Gdy mąż odchodzi od żony....

Forum pod specjalnym nazdorem moderatorskim - odpowiedzi moderowane.
Awatar użytkownika
n.ellie
Posty: 380
Rejestracja: 09 maja 2016, 10:17
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Gdy mąż odchodzi od żony....

Postautor: n.ellie » 22 wrz 2016, 13:04

Jak ludzie potrafią komplikować sobie życie (mam na myśli Waszych mężów)... Tu chyba tylko modlitwa pomoże, by Bóg wyciągnął ich z tej ciemności...

Trzymajcie się dziewczyny.


I choćbym miał dar prorokowania, i znał wszystkie tajemnice, i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. (1 Kor 13:2)
Obrazek
https://www.instagram.com/kobieta_z_biblia/
http://kobietazbiblia.blogspot.com/
Awatar użytkownika
niebieska777
Posty: 833
Rejestracja: 01 mar 2014, 19:04
wyznanie: Inne protestanckie
Lokalizacja: słowacja
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Gdy mąż odchodzi od żony....

Postautor: niebieska777 » 22 wrz 2016, 19:30

karolcia 80 pisze:Bardzo dziękuje Wam wszystkim za wsparcie. Tak zgadza się, to mój maż jest uzależniony od alkoholu i podjął decyzję o rozwodzie. Nie jest to łatwe, gdyż codziennie muszę walczyć o to, żeby nie pielęgnować złości i gniewu w swoim sercu i wychodzi to różnie. Wiem co Biblia mówi o rozwodach, ale nie wyobrazam sobie , że do końca życia mam być skazana na samotnosc, bo mój mąż wybrał kolegów, alkohol i imprezy. Niebieska, chyba w tej sytuacji pozostaje nam wybaczyć, zapomnieć i isc dalej przez życie z Bogiem. i faktycznie, jeśli drugie małżeństwo to tylko z męzczyzną, który kocha Boga i stara się wypełniać jego Prawo.


w pełni się z Tobą zgadzam.


3. I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie Bogiem z nimi.
4. I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły.
Obj 21:3-4
karolcia 80
Posty: 35
Rejestracja: 12 wrz 2016, 20:52
wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
O mnie: Cześć wszystkim. Mam na imię Karolina. Lubię gotować, wspinać się po górach i uwielbiam ogrodnictwo.
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Gdy mąż odchodzi od żony....

Postautor: karolcia 80 » 23 wrz 2016, 21:26

n.ellie pisze:Jak ludzie potrafią komplikować sobie życie (mam na myśli Waszych mężów)... Tu chyba tylko modlitwa pomoże, by Bóg wyciągnął ich z tej ciemności...

Trzymajcie się dziewczyny.


n.ellie Ja się modlę o niego już 3 lata, modli się za niego cały kościół , modlił się za niego nawet światowej sławy chrześcijański balet Magnificat i nic, jest wręcz z nim coraz gorzej bo nawet z dzieckiem nie ma ochoty się widywać. Czasami się zastanawiam dlaczego Bóg odpowiada ,,Nie " na moje modlitwy, czy możliwe jest aby nie chciał tego małżeństwa? Wiem, że na pewno się na nie nie godził, bo teraz z perspektywy czasu widzę, jakie znaki miałam, że ten mężczyzna nie jest dla mnie. Ale jest na prawdę pocieszenie, że w tej całej ,,burzy" odnalazłam Boga i to chyba ja jestem na wygranej pozycji. ;-)


Wierzę, ufam, kocham...
christianinroman
Posty: 321
Rejestracja: 20 maja 2016, 07:29
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Gdy mąż odchodzi od żony....

Postautor: christianinroman » 23 wrz 2016, 21:51

Karolcia 80 i niebieska77. Polecam wam nauczanie w tym temacie Pawła Jurkowskiego p.t." Rozwód i ponowne małżeństwa" znajdujące się na stronie Kościół Chrystusowy Połczyn Zdrój .


Awatar użytkownika
n.ellie
Posty: 380
Rejestracja: 09 maja 2016, 10:17
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Gdy mąż odchodzi od żony....

Postautor: n.ellie » 23 wrz 2016, 22:02

karolcia 80 pisze:...


Wiem o Twojej sytuacji tyle, ile sama napisałaś.
Wierzę jednak, że Bóg ma na wszystko plan, bo znał nas, zanim jeszcze nas stworzył. Być może nie jest nam dane znać Jego woli, może po coś ten czas jest potrzebny.
Bez zaufania wiara jest słaba i sama coś o tym wiem.

Ostatnio przeczytałam pewną broszurę o walce o małżeństwo, która podniosła mnie na duchu akurat w mojej sytuacji... Choć u autorki problem dotyczył rozwodu i romansu męża... Napisała, że każdy jej radził odpuścić, bo sprawa była beznadziejna. Ona postąpiła inaczej, oddała sprawę Bogu, zaufała i tę bitwę o małżeństwo wygrała. Czy było jej łatwo, pewnie nie. Czy historia jest prawdziwa? Wierzę, że tak. Ale czy każdy zraniony chrześcijanin może się pochwalić takim zwycięstwem? Czy Bożą wolą jest scalić każde małżeństwo? To w takim razie po co Paweł pisał, że jak niewierzący mąż odchodzi, to lepiej go nie zatrzymywać?

A może to właśnie chodzi o zaufanie Bogu? Może to jakieś lekcje od Niego? Nie wiem...

Hipotetycznie nawet gdyby mąż kiedyś odszedł ode mnie, stoczył się na dno (choć brak wiary to też już jakieś dno), wyszłoby jak wyszło... Nawet gdybym jakimś cudem miała drugiego męża... to i tak nie pogodziłabym się z tym, że ten pierwszy nadal tkwi w ciemności... W niewoli grzechu.

Nie wiem.

Dobrze, że Ty z dzieckiem jesteś bezpieczna i nie doznajesz kolejnych krzywd widząc poczynania męża, choć domyślam się, że nadal cierpisz. Najbardziej szkoda w takich sytuacjach dzieci.

Może Bóg ma wobec niego inne plany niż wobec Ciebie i faktycznie lepiej jak będziecie osobno? Może w ten sposób unikniesz większego bólu i tragedii? A może Bóg pozwala mu siegnąć totalnego dna, by coś zrozumiał i się nawrócił?
Może to jedyna szansa dla Ciebie, abyś zaufała Bogu najmocniej jak potrafisz?
Wiemy tyle, ile Bóg nam pozwoli wiedzieć.

Nawet jeśli nie będzie Wam dane zejść się z powrotem, nawet jeśli nie chcesz go znać, modlitwa jest i tak potrzebna. Za Ciebie i za niego.

Bóg wie lepiej, co jest dla nas dobre.


I choćbym miał dar prorokowania, i znał wszystkie tajemnice, i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. (1 Kor 13:2)
Obrazek
https://www.instagram.com/kobieta_z_biblia/
http://kobietazbiblia.blogspot.com/
christianinroman
Posty: 321
Rejestracja: 20 maja 2016, 07:29
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Gdy mąż odchodzi od żony....

Postautor: christianinroman » 23 wrz 2016, 22:13

Karolcia 80 i Niebieska 777. Polecam jeszcze forum dyskusyjne na stronie oblubienica.eu.pl i wątek : " Rozwody w kościele."


karolcia 80
Posty: 35
Rejestracja: 12 wrz 2016, 20:52
wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
O mnie: Cześć wszystkim. Mam na imię Karolina. Lubię gotować, wspinać się po górach i uwielbiam ogrodnictwo.
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Gdy mąż odchodzi od żony....

Postautor: karolcia 80 » 23 wrz 2016, 22:18

n.ellie pisze:
karolcia 80 pisze:...



Słuchajcie, ja to w ogóle jestem przerażona tym co się dzieje dookoła. Małżeństwa padają jedne po drugim, diabeł zbiera duży plon. Najgorsze jest to że cierpią na tym dzieci i rośnie społeczeństwo coraz bardziej pokrzywdzonych ludzi z ogromnymi problemami psychologicznymi. Jestem nauczycielem i widzę, jak ciężko jest dzieciom i młodzieży w dzisiejszych czasach, nie chcą się uczyć bo nie mają nadziei i tracą wiarę w miłośc. Zamiast cieszyć się młodością cierpią na depresję. Rozpadające się małżeństwa to straszna plaga, która ma moc niszczenia na szeroką skalę. Tego się nie da już zatrzymać.


Wierzę, ufam, kocham...
Awatar użytkownika
n.ellie
Posty: 380
Rejestracja: 09 maja 2016, 10:17
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Gdy mąż odchodzi od żony....

Postautor: n.ellie » 23 wrz 2016, 22:27

To niestety smutna prawda. Mam znajomych po rozwodach, rozejściach, gdzie dzieci mają dwa domy. Takie patchworkowe rodziny są na porządku dziennym.
Sama miałam kryzys małżeński po urodzeniu dziecka. Jakoś daliśmy radę, choć bez Boga (czasem myślę, że jednak czuwał).

Im dłużej podążam za Jezusem, tym coraz więcej widzę zniszczeń jakie robi szatan. To jest przerażajace.

A najgorsze jest to, że ludzie nam nie wierzą, że to przez brak Boga w ich życiu to się wszystko dzieje. Dalej brną w swoje kłamstwa i próbują kombinować po swojemu.

Egoizm, egoizm i jeszcze raz egoizm.


I choćbym miał dar prorokowania, i znał wszystkie tajemnice, i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. (1 Kor 13:2)
Obrazek
https://www.instagram.com/kobieta_z_biblia/
http://kobietazbiblia.blogspot.com/
Awatar użytkownika
biblijny
Posty: 255
Rejestracja: 19 wrz 2016, 21:05
wyznanie: Inne ewangeliczne
Lokalizacja: Zawiercie/Sosnowiec
O mnie: W tej chwili nie jestem dostępny na forum. Kontakt ze mną tylko przez j1213.org
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Gdy mąż odchodzi od żony....

Postautor: biblijny » 24 wrz 2016, 00:54

karolcia 80 pisze:nie wyobrazam sobie , że do końca życia mam być skazana na samotnosc,


Samotność, choć wiąże się często z cierpieniem, jest w istocie darem Bożym:

Pragnąłbym, aby wszyscy byli jak i ja, lecz każdy otrzymuje własny dar od Boga: jeden taki, a drugi taki. Tym zaś, którzy nie wstąpili w związki małżeńskie, oraz tym, którzy już owdowieli, mówię: dobrze będzie, jeśli pozostaną jak i ja. Lecz jeśli nie potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie. Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąć. (1 Koryntian 7, 7-9)


Nie warto pogardzać życiem, które otrzymujemy od Boga. Pomimo traumy Twoje życie nadal jest wartościowe i może być owocne dla innych ludzi, zwłaszcza dla kobiet, które podobnie jak Ty zmagają się z problemami w swoich domach.

Warto też nauczyć się na pamięć fragmentu, w którym Apostoł Paweł pisze o swoich słabościach i cierpieniu:

Bym się więc z nadzwyczajności objawień zbytnio nie wynosił, wbity został cierń w ciało moje, jakby posłaniec szatana, by mnie policzkował, abym się zbytnio nie wynosił. W tej sprawie trzy razy prosiłem Pana, by on odstąpił ode mnie. Lecz powiedział do mnie: Dosyć masz, gdy masz łaskę moją, albowiem pełnia mej mocy okazuje się w słabości. Najchętniej więc chlubić się będę słabościami, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusowa. Dlatego mam upodobanie w słabościach, w zniewagach, w potrzebach, w prześladowaniach, w uciskach dla Chrystusa; albowiem kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny. (2Koryntian 12, 7-10)


Szkoła Biblijna "Hosanna": www.j1213.org
Biblijny podcast: www.j1213.org/podcast
Awatar użytkownika
niebieska777
Posty: 833
Rejestracja: 01 mar 2014, 19:04
wyznanie: Inne protestanckie
Lokalizacja: słowacja
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Gdy mąż odchodzi od żony....

Postautor: niebieska777 » 24 wrz 2016, 11:06

dziękuje wszytkim za materiały, za modlitwę i wsparcie. Karolcia - też mam podobnie jesli chodzi o aspekt czy Bóg chciał tego małżeństwa.. sama też wkleję coś, co niedawno przeczytałam :
http://ciborowski.host247.pl/biblijne_rozwody.htm


3. I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie Bogiem z nimi.

4. I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły.

Obj 21:3-4
christianinroman
Posty: 321
Rejestracja: 20 maja 2016, 07:29
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Gdy mąż odchodzi od żony....

Postautor: christianinroman » 24 wrz 2016, 22:04

Niebieska777, czyżbyś nie doczytała nauki Pana, że co Bóg złączył człowiek ma nie rozłączać? Dlaczego zasłaniasz się nauczaniem człowieka, niejakiego Ciborowskiego, który wyrywając wersety z kontekstu broni ponownych małżeństw. Ono jest możliwe tylko wtedy gdy umrze współmałżonek
( list do Rzymian 7:1-3.) Proste jak słońce i ''biblijny'' na podstawie Słowa Bożego to wyjaśnił.


Awatar użytkownika
niebieska777
Posty: 833
Rejestracja: 01 mar 2014, 19:04
wyznanie: Inne protestanckie
Lokalizacja: słowacja
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Gdy mąż odchodzi od żony....

Postautor: niebieska777 » 24 wrz 2016, 23:28

niczym sie nie zasłaniam. Napisałam tylko że przeczytałam to opracowanie, nie wypowiedziałam swojej opinii. Bo nie mam opinii. Zostawiam Bogu to co będzie. Maż odszedł, nie zdołałam go zatrzymać. Takie są fakty. On złożył pozew. Tyle.


3. I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie Bogiem z nimi.

4. I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły.

Obj 21:3-4
Awatar użytkownika
nadrozd
Posty: 2522
Rejestracja: 07 paź 2015, 14:22
Ostrzeżenia: 3
wyznanie: Protestant
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Gdy mąż odchodzi od żony....

Postautor: nadrozd » 25 wrz 2016, 13:56

christianinroman pisze:Niebieska777, czyżbyś nie doczytała nauki Pana, że co Bóg złączył człowiek ma nie rozłączać? Dlaczego zasłaniasz się nauczaniem człowieka, niejakiego Ciborowskiego, który wyrywając wersety z kontekstu broni ponownych małżeństw. Ono jest możliwe tylko wtedy gdy umrze współmałżonek
( list do Rzymian 7:1-3.) Proste jak słońce i ''biblijny'' na podstawie Słowa Bożego to wyjaśnił.


;) słabo znasz Biblie kolego
1Kor 7:15 bug "Lecz jeśli niewierzący chce odejść, niech odejdzie. W takich [przypadkach] ani brat, ani siostra nie są w niewoli. Bóg zaś powołał nas do pokoju."


nie życze nikomu by żona/ mąż go nagle opuścili....
co byś chciał zrobić siła za3mać .... to nie możliwe.... zreszta nie radze próbować nawet.
Jak ci żona/ maż stwoierdzi że odchodzi nie za3muj, siłą , bo nie masz do tego prawa.
MOżesz tylko poprosic....

Swoja drogą jak masz żone, meża katolika to ci może dac liste dlaczego takiego zwiążku wogle nie było.
Mam grożbe że jak zachioruje jak mój ojciec to lista może wejść w życie. ico mam zrobić.... mazać sie ?

to nie jest tak że ci maż żona bezwarunkowo z tobą zostanie.
MOżesz stawac na głowie chuchac dmuchać a i to nie daje gwarancji.

Ty możesz wplywac tylko na siebie, i nato że kochaśz swoja żone, meża bezwarunkowo i ze nie odejdziesz.
Możesz wybaczać, możesz przepraszać, możesz starać sie lepiej zapsokoic potrzeby żony/meża. To wszystko.
ZMusić do niczego współmałżonka nie możesz, nie masz prawa nawet.


Uwaga !! Pan jeszcze nie skończył procesu Obrazek ulepszania Nadrozda..

* Materiał z jakiego zrobione sa Nadrozdy nadaje sie WYŁĄCZNIE do powolnej obróbki. Za utrudnienia PRZEPRASZAM.
Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Gdy mąż odchodzi od żony....

Postautor: KAAN » 25 wrz 2016, 16:36

Nie ma w Biblii możliwości powtórnego małżeństwa po rozwodzie i życie w sprawiedliwości przed Bogiem. Powtórne małżeństwo jest złem i stanowi niszczenie obrazu Chrystusa i Kościoła. Jedynie śmierć małżonka może być powodem powtórnego małżeństwa.


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
karolcia 80
Posty: 35
Rejestracja: 12 wrz 2016, 20:52
wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
O mnie: Cześć wszystkim. Mam na imię Karolina. Lubię gotować, wspinać się po górach i uwielbiam ogrodnictwo.
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Gdy mąż odchodzi od żony....

Postautor: karolcia 80 » 25 wrz 2016, 17:51

christianinroman pisze:Niebieska777, czyżbyś nie doczytała nauki Pana, że co Bóg złączył człowiek ma nie rozłączać? Dlaczego zasłaniasz się nauczaniem człowieka, niejakiego Ciborowskiego, który wyrywając wersety z kontekstu broni ponownych małżeństw. Ono jest możliwe tylko wtedy gdy umrze współmałżonek
( list do Rzymian 7:1-3.) Proste jak słońce i ''biblijny'' na podstawie Słowa Bożego to wyjaśnił.


christianinroman krótko ci napiszę jak wygladało moje małżeństwo : ja w domu z dzieckiem a mąż ciągłe imprezy i picie. Jak miał dobry dzień, to oferował , że wyjdzie po bułki. Wychodził o 10 po bułki a przychodził nawalony o 17. Potem była awantura, ja dostawałam po głowie, dziecko ze strachu chowało się pod stołem. Chcesz mi powiedzieć, że Jezus Chrystus skazuje mnie na życie z kimś kto niszczył siebie mnie i moje dziecko? Półtora roku w separacji , proszenia go żeby poddał się terapii nie dało nic. Usłyszałam tylko od niego : ,,Albo się schodzimy na moich warunkach i będę robił co chcę i jak chcę albo odchodzę. " No i wybrał i odszedł. Chcesz mi powiedzieć, że mam być skazana na życie w samotności i cierpieniu bo tak na prawdę wyszłam za kogoś kto mnie okłamał przy ołtarzu i ukrył swoją ,,prawdziwą stronę" i mam znosić w pokorze wiadomości jak mój mąż choc nierozwiedziony to publicznie obmacuje się z innymi i ma moje uczucia i uczucia dziecka głęboko gdzieś? Czy taka jest wizja rodziny Jezusa? To nie jest takie proste jak słońce , gdybys choć raz znalazł się w takim piekle które urządził mi mój mąż i jakie urzadził niebieskiej jej mąż, to może byś chociaż starał się zrozumieć naszą sytuację. Ja miałam do wyboru, albo powolną śmierć przy boku męża, który przegrywał pieniądze w ruletkę, pił i robił jeszcze inne obrzydliwości, albo wolność W Jezusie. Ja wybrałam wolnośc w Jezusie a mój mąż rozwód. w sumie rozwiązało się samo. Myślę, że Biblię trzeba interpretować całościowo, bo zapewne Jezus pomyślał też i o nas niebieska i zawarł pewne zapisy aby uchronić takie osoby jak my.


Wierzę, ufam, kocham...

Wróć do „Bezpieczny Kącik”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości