Utrzymywanie kontaktów z niewierzącymi i z rodziną

Miejsce w którym możemy postawić nasze pytanie, dotyczące życia, wiary, moralności, chrześcijańskich postaw, itd.
angelikarz
Posty: 16
Rejestracja: 04 gru 2016, 14:44
wyznanie: Protestant
Gender: Female
Kontaktowanie:

Utrzymywanie kontaktów z niewierzącymi i z rodziną

Postautor: angelikarz » 04 gru 2016, 15:26

Witam :)

Mam pytanie dotyczące utrzymywania związków z osobami niewierzącymi i z niewierzącymi członkami rodziny. Z tego co wiem przyjaźń jako przyjaźń z niewierzącym nie jest biblijna bo "jaki udział ma wierzący z niewierzącym" - czy to znaczy, że jeśli utrzymujemy jakiś kontakt z niewierzącym (mam na myśli kontakt celowy jak jakieś spotkanie) to powinniśmy robić to tylko w celu ewangelizacji?

I kolejna część pytania: czy to samo tyczy się naszych rodzin? Jeśli cała moja rodzina jest niewierząca (w sensie nie nawrócona, to katolicy) i próbowałam już ich ewangelizować, ale tego nie przyjęli - a teraz utrzymuję z nimi regularne kontakty i tylko czasami mówię im o Bogu - to czy z nimi też powinnam się nie spotykać? I jak ma się to do przykazania o czczeniu matki i ojca?

Pozdrawiam.


Velure
Posty: 524
Rejestracja: 21 lut 2015, 11:38
wyznanie: Protestant
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Utrzymywanie kontaktów z niewierzącymi i z rodziną

Postautor: Velure » 04 gru 2016, 16:15

Hej :)
Myślę, ze odpowiedzią na pytanie postawione przez Ciebie będzie poniższy cytat:

"1Ko 5:10 Ale nie miałem na myśli wszeteczników tego świata albo chciwców czy grabieżców, czy bałwochwalców, bo inaczej musielibyście wyjść z tego świata.
1Ko 5:11 Lecz teraz napisałem wam, abyście nie przestawali z tym, który się mieni bratem, a jest wszetecznikiem lub chciwcem, lub bałwochwalcą, lub oszczercą, lub pijakiem, lub grabieżcą, żebyście z takim nawet nie jadali."

Oraz inny fragment:
„A jeśli kto o swoich, zwłaszcza o domowników nie ma starania, ten zaparł się wiary i jest gorszy od niewierzącego.” I Tym. 5,8

P.S. O ile rodziny sobie nie wybieramy czy współpracowników, sąsiadów to małżonków, przyjaciół już tak. I na tej bliskościowej płaszczyźnie nie mamy tworzyć melanżowych komplementarnych kompletów ;) Bo cóż wspólnego ma ciemność z światłością i kto z kim przystaje ...


Awatar użytkownika
Samolub
Posty: 4751
Rejestracja: 12 wrz 2015, 22:28
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Loch Ness
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Utrzymywanie kontaktów z niewierzącymi i z rodziną

Postautor: Samolub » 04 gru 2016, 16:52

angelikarz pisze:czy to znaczy, że jeśli utrzymujemy jakiś kontakt z niewierzącym (mam na myśli kontakt celowy jak jakieś spotkanie) to powinniśmy robić to tylko w celu ewangelizacji?


Uważam, że tak lub nie opłaca się wchodzić w relacje przyjacielskie z ludźmi nie wierzącymi

angelikarz pisze:I kolejna część pytania: czy to samo tyczy się naszych rodzin? Jeśli cała moja rodzina jest niewierząca (w sensie nie nawrócona, to katolicy)


Katolicy mogą być wierzacy lub niewierzący
Inną kwestią jest czy wierzą podobnie.

angelikarz pisze:i próbowałam już ich ewangelizować, ale tego nie przyjęli - a teraz utrzymuję z nimi regularne kontakty i tylko czasami mówię im o Bogu - to czy z nimi też powinnam się nie spotykać? I jak ma się to do przykazania o czczeniu matki i ojca?


To zależy od Twojego samopoczucia, jeśli czujesz że odciagaja Cię coś od Boga można ograniczyc takie relacje do bardziej zdystansowanych.
Rodzina może odciagac od Boga nawet świadomie czy probowac nawracać czlonka do jakiegoś systemu nie koniecznie w dobrej intencjii dla tej osoby. Dlatego jeśli stanowi to zagrozenie dla Twojej wiary masz prawo zdystansować kontakty z rodziną, a nawet zerwać. Niczego nie trzeba się obawiać w takim wypadku


Obrazek HAPPYSAD- Jałowiec
Od połowy stycznia'17 nie udzielam się na forum bojkotując działania części moderacjii (Efendi oraz Kaan'a) jeśli obie te osoby ustąpią ze swoich funkcjii na forum rozważę powrót. Spotkasz mnie na moim >blogu< zapraszam
Noemi
Posty: 1774
Rejestracja: 23 sty 2011, 18:00
wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
Lokalizacja: lublin
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Utrzymywanie kontaktów z niewierzącymi i z rodziną

Postautor: Noemi » 04 gru 2016, 20:10

angelikarz pisze:Witam :)

Mam pytanie dotyczące utrzymywania związków z osobami niewierzącymi i z niewierzącymi członkami rodziny. Z tego co wiem przyjaźń jako przyjaźń z niewierzącym nie jest biblijna bo "jaki udział ma wierzący z niewierzącym" - czy to znaczy, że jeśli utrzymujemy jakiś kontakt z niewierzącym (mam na myśli kontakt celowy jak jakieś spotkanie) to powinniśmy robić to tylko w celu ewangelizacji?

I kolejna część pytania: czy to samo tyczy się naszych rodzin? Jeśli cała moja rodzina jest niewierząca (w sensie nie nawrócona, to katolicy) i próbowałam już ich ewangelizować, ale tego nie przyjęli - a teraz utrzymuję z nimi regularne kontakty i tylko czasami mówię im o Bogu - to czy z nimi też powinnam się nie spotykać? I jak ma się to do przykazania o czczeniu matki i ojca?

Pozdrawiam.

nie zawsze rodzina chce uwierzyc i sluchac Ewangelię ,Panu Jezusowi najblizsi tez nie uwierzyli od razu ,pokaz rodzinie poprzez swoje zachowanie i postepowanie ze jestes prawdziwym uczniem Pana Jezusa ,jest taki ciekawy aforyzm i dobrze jest go stosowac„Rozmawiaj wpierw z Bogiem o grzesznikach, a dopiero potem, z grzesznikami o Bogu.” Izajasz dzieli sie z nami madroscia pochodzaca od Boga B.W Iz.28:29b jest On cudowny w radzie, wielki mądrością.
nie odwracaj sie i nie uciekaj od rodziny bo pomysla ze jestes w sekcie ,chyba ze ci karza opuscic dom lub jest na pradwe bardzo zle to wyjdź,znam brata osobiscie ktoremu ojciec kazal opuscic dom ,wyszedl, wiernie sluzy Bogu po kilku latach jego najblizsi po kolei przyszli do Jezusa i niosa dalej Ewangelie ,tak wiec siejmy Slowo Boze ,czasami jest tak ze nasze modlitwy i sianie moze wydac owoce szybko ale tez i bardzo poźno ,czasami mozemy nie doczekac ich ogladania


Awatar użytkownika
Samolub
Posty: 4751
Rejestracja: 12 wrz 2015, 22:28
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Loch Ness
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Utrzymywanie kontaktów z niewierzącymi i z rodziną

Postautor: Samolub » 04 gru 2016, 22:19

Niech nie patrzy na to co mówią ludzie których nie chce słuchać bo będzie tańczyć tak jak jej zagrają. Niech słucha się tego co jej w duszy gra, skoro wybrała dobrą cząstkę to dobrze. Znasz tą historię z Martą i Marią ? Jest osobą pełnoletnią? Ma dowód osobisty?

Jak będzie słuchać co jej ludzie mowią siedzący w gnoju to sami ją zgnoją. Wiem co mówię. Ich trzeba ratować, a nie słuchać poklepywać i układać strategio-kompromisy takimi rzeczami to się ćwierć inteligenty trudnią a nie Chrześcijance taki zastuj sugerować... : l

Noemi jakbyś chciała pomoc wzielabys telefon czy kilka Siostr i odwiedziła tą rodzinę a nie.
Angelika Ty się nie bój niczego tylko postaw sprawe jasno.


Obrazek HAPPYSAD- Jałowiec
Od połowy stycznia'17 nie udzielam się na forum bojkotując działania części moderacjii (Efendi oraz Kaan'a) jeśli obie te osoby ustąpią ze swoich funkcjii na forum rozważę powrót. Spotkasz mnie na moim >blogu< zapraszam
Awatar użytkownika
Filip
Posty: 1566
Rejestracja: 14 lut 2013, 13:34
wyznanie: Prezbiterianizm
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Utrzymywanie kontaktów z niewierzącymi i z rodziną

Postautor: Filip » 04 gru 2016, 22:44

Noemi ma rację, nie odwracaj się od rodziny.

W zacytowanych przez Ciebie słowach 2 Kor 6,14 Paweł – jak wynika z kontekstu Drugiego Listu do Koryntian – mówi o członkach zboru, którzy podważali jego apostolski autorytet. Prowokacyjnie nazywa ich niewierzącymi i stosuje metaforę dwóch różnych zwierząt (np. wołu i osła) zaprzęgniętych do jednego jarzma . Taka sytuacja oczywiście nie jest dobra dla wspomnianych zwierząt (por. zakaz takiej praktyki w Pwt 22,10) i podobnie Paweł ostrzega przed byciem identyfikowanym z ludźmi niewierzącymi. Przede wszystkim ma na myśli frakcję w zborze Korynckim, która podważała jego nauczanie. Jednak pośrednio można to oczywiście zastosować szerzej – np. nie jest mądre wchodzenie w związek małżeński z osobą niewierzącą. Jako wierzący mamy inne priorytety w życiu i taki związek dostarczy nam wiele problemów.

Natomiast nie oznacza to, że nie mamy mieć żadnych związków z osobami niewierzącymi. Paweł pisze o tym 1 Koryntian 5,8-11. Nie mamy się odcinać od złych ludzi ze świata – bo wtedy musielibyśmy w ogóle go opuścić - ale od ludzi, którzy podają się za chrześcijan, ale postępują w zły sposób. Pan Jezus spędzał dużo czasu z celnikami (poborcami podatkowymi) i prostytutkami. Ludźmi, którzy byli społecznie napiętnowani jako grzesznicy.

Możemy jak najbardziej mieć niewierzących przyjaciół. Powinniśmy naturalnie starać się głosić im Ewangelię, jednak budowanie relacji z nimi też jest ważne. Wręcz sprzyja głoszeniu Ewangelii – nie wiemy jak i kiedy Bóg zadziała. Czasem może być tak, że budowana wiele lat przyjaźń zaowocuje nawróceniem drugiej osoby po latach. Poza tym przyjaźń jest wartością sama w sobie, a ludzie niewierzący są wciąż istotami stworzonymi na obraz i podobieństwo Boże – osobami z którymi możemy i powinniśmy budować relacje.


"The Road goes ever on and on
Down from the door where it began.
Now far ahead the Road has gone,
And I must follow, if I can, " J.R.R. Tolkien
Awatar użytkownika
ch4v4h
Posty: 31
Rejestracja: 16 paź 2016, 10:30
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Utrzymywanie kontaktów z niewierzącymi i z rodziną

Postautor: ch4v4h » 11 gru 2016, 21:58

Miałam właśnie zadać podobne pytanie, gdyż moi najbliżsi znajomi są w większości zagorzałymi ateistami bądź źle pojmują wiarę (wynika to głównie z tego, że wiele rzeczy zostało im źle wpojonych powinnam sama może im dopomóc ale dopiero nad sobą pracuję i nie chcę "widzieć źdźbła" w ich oku podczas gdy wciąż widzę "belkę" we własnym), jednak właśnie fragmenty w których Jezus pijał i jadał z grzesznikami np. dawały mi jakieś ziarnko nadziei, że nie muszę ich opuszczać. Na początku przyznam, gorszyli mnie, często skłaniałam się ku niezbyt dobrym uczynkom przez nich jednak im bardziej brnę w poznanie Boga, tym doroślej" umiem reagować na ich zachowania, nie dać się zwieść, czy poddać presji otoczenia, często też się o nich modlę gdy nie mam siły wprost nimi pokierować. Myślę, że jeśli poprosisz Boga, ich towarzystwo nie powinno Ci szkodzić, a może nawet twoja osoba polepszy ich sytuację. :) Jakiś czas temu zaczęłam ograniczać z nimi kontakty, jednak miało to wcale dobre skutki. Przestałam się od nich odwracać, podeszłam z większą wiarą i udaje mi się umacniać w wierze i nie dawać podburzać ich niewiarą, a kto wie, może kiedyś moja wiara wpłynie na nich. Jednak jeśli to chwilowe i sytuacja wyjdzie na taką w której ewidentnie oddale się od Boga z powodu znajomych będę się starała znowuż od nich oddalić. Bóg jest przecież najważniejszy. Moja odpowiedź zapewne nic nie wniosła gdyż głównie sama szukam pomocy jednak natenczas moja podobna sytuacja ma się tak jak wyżej opisałam. Życzę powodzenia w rozwiązaniu dylematu! Z Bogiem! :-)


angelikarz
Posty: 16
Rejestracja: 04 gru 2016, 14:44
wyznanie: Protestant
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Utrzymywanie kontaktów z niewierzącymi i z rodziną

Postautor: angelikarz » 17 gru 2016, 19:28

Samolub pisze:
angelikarz pisze:czy to znaczy, że jeśli utrzymujemy jakiś kontakt z niewierzącym (mam na myśli kontakt celowy jak jakieś spotkanie) to powinniśmy robić to tylko w celu ewangelizacji?


Uważam, że tak lub nie opłaca się wchodzić w relacje przyjacielskie z ludźmi nie wierzącymi



Filip pisze:Noemi ma rację, nie odwracaj się od rodziny.

W zacytowanych przez Ciebie słowach 2 Kor 6,14 Paweł – jak wynika z kontekstu Drugiego Listu do Koryntian – mówi o członkach zboru, którzy podważali jego apostolski autorytet. Prowokacyjnie nazywa ich niewierzącymi i stosuje metaforę dwóch różnych zwierząt (np. wołu i osła) zaprzęgniętych do jednego jarzma . Taka sytuacja oczywiście nie jest dobra dla wspomnianych zwierząt (por. zakaz takiej praktyki w Pwt 22,10) i podobnie Paweł ostrzega przed byciem identyfikowanym z ludźmi niewierzącymi. Przede wszystkim ma na myśli frakcję w zborze Korynckim, która podważała jego nauczanie. Jednak pośrednio można to oczywiście zastosować szerzej – np. nie jest mądre wchodzenie w związek małżeński z osobą niewierzącą. Jako wierzący mamy inne priorytety w życiu i taki związek dostarczy nam wiele problemów.

Natomiast nie oznacza to, że nie mamy mieć żadnych związków z osobami niewierzącymi. Paweł pisze o tym 1 Koryntian 5,8-11. Nie mamy się odcinać od złych ludzi ze świata – bo wtedy musielibyśmy w ogóle go opuścić - ale od ludzi, którzy podają się za chrześcijan, ale postępują w zły sposób. Pan Jezus spędzał dużo czasu z celnikami (poborcami podatkowymi) i prostytutkami. Ludźmi, którzy byli społecznie napiętnowani jako grzesznicy.

Możemy jak najbardziej mieć niewierzących przyjaciół. Powinniśmy naturalnie starać się głosić im Ewangelię, jednak budowanie relacji z nimi też jest ważne. Wręcz sprzyja głoszeniu Ewangelii – nie wiemy jak i kiedy Bóg zadziała. Czasem może być tak, że budowana wiele lat przyjaźń zaowocuje nawróceniem drugiej osoby po latach. Poza tym przyjaźń jest wartością sama w sobie, a ludzie niewierzący są wciąż istotami stworzonymi na obraz i podobieństwo Boże – osobami z którymi możemy i powinniśmy budować relacje.


No właśnie zastanawia mnie ta interpretacja - może faktycznie chodzi tylko o braci, którzy odwrócili się od Boga? Zastanawia mnie też to, że Jezus spędzał dużo czasu z grzesznikami - czy nie było jednak tak, że nie wchodził z nimi w głębsze relacje a jedynie nauczał przy każdej okazji? Myślę też nad tym, czy faktycznie nie jest skuteczniejsze najpierw poznać kogoś, wejść z nim w relacje a dopiero potem próbować ewangelizować? Bo gdybym tak z bomby zaczęła gadać jak nawiedzona o Jezusie "ale nawet nie umówię się na kawę bo jesteś niewierzący" to czy to do kogoś przemówi? Czy to odcinanie się nie jest trochę "sekciarskie"? z drugiej strony tak naprawdę zerwałabym najchętniej ze wszystkimi niewierzącymi kontakty, ale czy nie musiałabym wtedy równie dobrze odciąć się od całego grzesznego świata i zamknąć w domu? Problem, że żyjemy w tym świecie na co dzień... eh, jak żyć? :P


Awatar użytkownika
Samolub
Posty: 4751
Rejestracja: 12 wrz 2015, 22:28
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Loch Ness
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Utrzymywanie kontaktów z niewierzącymi i z rodziną

Postautor: Samolub » 17 gru 2016, 21:51

Ja po prostu nie mam ochoty wchodzić w głębsze relacje z nie wierzącymi bo to ani mnie nie ciekawi, a też ludzi trochę znam

czym innym jest ewangelizacja czy osoba otwarta na rozmowy, to zależy w sumie od osoby

nie ma sensu się odcinać z zasady jakiejś


Obrazek HAPPYSAD- Jałowiec
Od połowy stycznia'17 nie udzielam się na forum bojkotując działania części moderacjii (Efendi oraz Kaan'a) jeśli obie te osoby ustąpią ze swoich funkcjii na forum rozważę powrót. Spotkasz mnie na moim >blogu< zapraszam
Awatar użytkownika
krecik
Posty: 433
Rejestracja: 28 lis 2009, 09:44
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Gdańsk
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Utrzymywanie kontaktów z niewierzącymi i z rodziną

Postautor: krecik » 19 gru 2016, 14:03

angelikarz pisze:Witam :)

Mam pytanie dotyczące utrzymywania związków z osobami niewierzącymi i z niewierzącymi członkami rodziny. Z tego co wiem przyjaźń jako przyjaźń z niewierzącym nie jest biblijna bo "jaki udział ma wierzący z niewierzącym" - czy to znaczy, że jeśli utrzymujemy jakiś kontakt z niewierzącym (mam na myśli kontakt celowy jak jakieś spotkanie) to powinniśmy robić to tylko w celu ewangelizacji?

I kolejna część pytania: czy to samo tyczy się naszych rodzin? Jeśli cała moja rodzina jest niewierząca (w sensie nie nawrócona, to katolicy) i próbowałam już ich ewangelizować, ale tego nie przyjęli - a teraz utrzymuję z nimi regularne kontakty i tylko czasami mówię im o Bogu - to czy z nimi też powinnam się nie spotykać? I jak ma się to do przykazania o czczeniu matki i ojca?

Pozdrawiam.


Przedstawię moje spojrzenie bez czytani opinii innych.

Nieprzyjaźń, odrzucenie przez ludzi nie odrodzonych duchowo, jest formą krzyża jaki mamy nieść bez szemrania. Tak więc absolutnie kontaktu z niewierzącymi nie możemy unikać, a wręcz przeciwnie...Przede wszystkim liczy się nasza postawa w codziennych prozaicznych sprawach, to jest właściwa i najskuteczniejsza ewangelizacja. A jeśli jesteśmy pytani, to winniśmy umieć wytłumaczyć się z naszych poglądów, wiary i nadziei.

Natomiast szacunek dla rodziców powinniśmy wykazywać ZAWSZE, a tym bardziej w stosunku do nienarodzonych na nowo, w celu dania dobrego przykładu.


Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, [ II Tym. 3:16]
angelikarz
Posty: 16
Rejestracja: 04 gru 2016, 14:44
wyznanie: Protestant
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Utrzymywanie kontaktów z niewierzącymi i z rodziną

Postautor: angelikarz » 19 gru 2016, 19:41

Dziękuję za odpowiedzi :)


agnessa
Posty: 4
Rejestracja: 20 sty 2017, 06:58
wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
O mnie: była katoliczka, optymistka, ekspresyjna, spontaniczna z dystansem do siebie
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Utrzymywanie kontaktów z niewierzącymi i z rodziną

Postautor: agnessa » 20 sty 2017, 07:51

Mam kilku niewierzących znajomych, jako że wywodze się z rodziny katolickiej to i katolików, ewangelików. Kiedy tylko mogę powtarzam im,ile Bóg dobrego robi w moim życiu, jak osobiście sobie z nim wieczorami rozmawiam. Nigdy w życiu nie zerwałabym znajomości tylko dlatego że ktoś ma inne poglądy niż moje. Pan Jezus nie potępił największych grzeszników, więc ja też nie mam prawa. Mogę im tylko wskazywać drogę do Jezusa, a czy zechcą nią pójsć to decyzja należy do nich.


Awatar użytkownika
krecik
Posty: 433
Rejestracja: 28 lis 2009, 09:44
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Gdańsk
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Utrzymywanie kontaktów z niewierzącymi i z rodziną

Postautor: krecik » 20 sty 2017, 11:18

agnessa pisze:Mam kilku niewierzących znajomych, jako że wywodze się z rodziny katolickiej to i katolików, ewangelików. Kiedy tylko mogę powtarzam im,ile Bóg dobrego robi w moim życiu, jak osobiście sobie z nim wieczorami rozmawiam. Nigdy w życiu nie zerwałabym znajomości tylko dlatego że ktoś ma inne poglądy niż moje. Pan Jezus nie potępił największych grzeszników, więc ja też nie mam prawa. Mogę im tylko wskazywać drogę do Jezusa, a czy zechcą nią pójsć to decyzja należy do nich.

Bardzo dobra postawa i jedyny efektywny sposób ewangelizowania :-) Nic na siłę. Stwórca zna każde serce i motywy postępowania...


Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, [ II Tym. 3:16]

Wróć do „Pytania o chrześcijańskie życie w Chrystusie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości