Czy Bóg mnie opuścił?

Dział pomocy przeznaczony dla osób poszukujących - nie będących członkami kościołów protestanckich. Tutaj możecie postawić swoje pytanie, wątpliwości, prośbę o radę, itd. Uwaga: odpowiedzi mogą udzielać wyłącznie osoby należące do kościołów protestanckich.
Lucy77
Posty: 6
Rejestracja: 26 maja 2018, 19:05
wyznanie: Rzymsko Katolickie
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Czy Bóg mnie opuścił?

Postautor: Lucy77 » 26 maja 2018, 19:35

Witam wszystkich serdecznie,
Zacznę może nieco dramatycznie, ale błagam Was, pomóżcie mi. Powoli zaczynam tracić wiarę w Boga, a wsparcia i zrozumienia nie mogę już szukać w Kościele Katolickim, skąd do Was przychodzę. Od wielu lat po głowie krąży mi pytanie: czy Bóg mnie opuścił?

Wychowywałam się w bardzo katolickiej rodzinie, choć w zasadzie nigdy nie czułam się katoliczką. Moi rodzice byli przez wiele lat poszukujący i nie mogli się pogodzić z tym co dzieje się w Kościele Katolickim. Jako mała dziewczynka chodziłam więc z nimi przez wiele lat do pewnego zboru protestanckiego, którego denominacji nie ujawnię, ponieważ zagrażałoby to anonimowości moich rodziców oraz mnie (w pewnych kręgach). Przesiąkłam więc protestantyzmem, odnajwydałam tam siebie, czułam się po prostu dobrze. To co stamtąd pamiętam to przede wszystkim ogromna radość. Muzyka...śpiew...wychwalanie Boga...i taka ogromna radość z miłości Boga. Nie wiem dlaczego, ale po pewnym czasie moi rodzice powrócili do KK, a ja poszłam za nimi. Po pewnym czasie poznałam mężczyznę, który był zagorzałym Katolikiem o "żelaznych" zasadach, które po pewnym czasie wręcz wprawiały mnie w przerażenie. Był to człowiek pozbawiony empatii, wywyższajacy się nad innych, uważający się za lepszego, pełny pogardy do innych. Wówczas jednak nie zauważałam tego, i bardzo się zakochałam. Odpowiadało mi że ma silny kręgosłup moralny, nie próbuje zaciągnąć mnie do łóżka, że tyle mówi o Bogu. Bardzo "skatolicyzował" moje dość protestanckie wówczas poglądy, choć pod pewnymi względami nigdy nie mogliśmy się dogadać. No ale - byłam bardzo młoda - ledwo po 20-tce wzięliśmy ślub. Życie z moim mężem okazało się koszmarem. Okazał się być całkowicie innym człowiekiem niż pamiętałam z czasów narzeczeńskich, gdy obsypywał mnie kwiatami, spełniał każdą moją zachciankę, był pomocny i kochany, cała moje rodzina go uwielbiała. Po ślubie zmienił się nie do poznania - kontrolował mnie w sposób skrajny, mówił mi jak mam się ubierać, zachowywać, wyglądać, jaki mogę mieć kolor włosów a jaki nie, jaki kolor paznokci... powoli zaczynałam tracić przyjaciół, bo każdy był "nie na naszym poziomie" jak to nazywał, a jeśli widywałam się z kimś częściej niż np. raz na 2-3 tygodnie, była o to awantura, że moje miejsce jest w domu, mam sprzątać, gotować i zajmować się nim - mężem. Kontrolował również moje wydatki, dopytując się o każde wydane kilka złotych - usunął moje konto bankowe i wszystko trzymał na swoim żelaznym koncie. Gdy coś chciałam kupić musiałam go "prosić" i "uzasadniać" na co i ile i dlaczego potrzebuję pieniądze.
Wkrótce ujawniła się w nim również agresja, przemoc słowna i na koniec historii - również fizyczna.

Po kilku latach małżeństwa wylądowałam u psychiatry z diagnozą ciężkiego zaburzenia lękowego i depresji. Po roku leczenia się zarówno lekami jak i u psychoterapeuty, odeszłam od męża, a właściwie uciekłam. Aktualnie jestem po rozwodzie, zakończyłam terapię, jestem zdrowa. Po jakimś czasie weszłam w kolejny związek małżeński, cywilny. Bardzo kocham mojego męża i w wielkiej mierze zawdzięczam mu swoje wyzdrowienie z choroby, nieustanne wsparcie i spokojne życie. Jesteśmy oboje młodzi, planujemy dzieci.

Jednak według Kościoła Katolickiego - i zapewne części z Was, zdradzam swojego męża sakramentalnego. Złamałam przysięgę wierności i związałam się z kimś innym. Jestem grzesznicą, w stanie "grzechu ciężkiego" i nie mogę przyjmować Komunii Św. w swoim Kościele. Z powodu tej sytuacji razem z moim mężem oddaliliśmy się od Kościoła, gdyż nie byłam w stanie stać w kościele i słuchać jaką jestem grzeszną osobą, jaka jestem gorsza od całej reszty.

W moim pojmowaniu osobistym, nie wierzę, że zrobiłam coś złego. Wiele o tym myślałam i poświęciłam temu tematowi setki bezsennych nocy. Osobiście sądzę, że na tamten moment, w tamtej sytuacji i w ówczesnej kondycji psychicznej, nie byłam w stanie zachować się inaczej. Gdybym spróbowała zostać z mężem, zapewne popełniłabym samobójstwo. Byłam w głębokiej depresji i przez długie miesiące planowałam zakończyć swoje życie. Wybrałam jednak rozwód - i życie. Nie chcę żyć w samotności - chcę mieć dzieci i rodzinę, gdyż czuję, że do tego zostałam powołana.

Wydaje mi się, że do Kościoła Katolickiego nie ma dla nas powrotu. Zaczełam myśleć intensywnie o powrocie do protestantyzmu, wokół którego oscylowałam przez długie lata. Tak naprawdę nigdy nie zgadzałam się z doktryną KK, i nie ma to wiele wspólnego z rozwodem. Nie wiem jednak, czy jest takie wyznanie, które przyjęłoby nas z otwartymi ramionami - małżeństwo po rozwodach (mój mąż również rozwiódł się z żoną z powodu zaburzeń psychicznych po jej stronie, które uniemożliwiały jej funkcjonowanie w małżeństwie - ale nie będę opisywać szerzej jego sytuacji, bo to nie o nim wątek). Myślałam o Ewangelicko-Augsburskim, ale....boję się pójść. Po prostu trzęsę się ze strachu, że zostanę wyśmiana i odrzucona, jako ta której "nie wyszło u Katolików". Jako hipokrytka.

W efekcie nie chodzę nigdzie, a moja wiara umiera. Wiele lat wołałam "Boże, czemu mnie opuściłeś?" Wołałam również w małżeństwie wtedy, gdy cierpiałam. Nie wiem czy to możliwe, by Bóg pokazał mi furtkę rozwodu - to chyba byłaby herezja. Ale wtedy cierpiałam i modliłam się, a dziś jestem szczęśliwa i spokojna.

Proszę Was, pomóżcie mi. Poradźcie, gdzie mogę pójść. Napiszcie, co myślicie. Tylko proszę Was o delikatność, bo ten temat wywołuje we mnie ogromne emocje...

Pozdrawiam,
Lu


Awatar użytkownika
nan
Posty: 439
Rejestracja: 16 paź 2017, 18:14
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Czy Bóg mnie opuścił?

Postautor: nan » 26 maja 2018, 21:14

Nigdy nie ma tak, że Bóg kogoś opuszcza, zawsze możesz się nawrócić i uwierzyć Jezusowi. Wyznaj Bogu swoje grzechy, szczerze poproś o przebaczenie i zbawienie-Bóg Ci nie odmówi. Czytaj Biblię, trwaj przy Słowie. Co do tych ślubów- Biblia mówi, że wierzący ma się nie rozwodzić z poganinem po swoim nawróceniu, myślę, że podobnie jest z powtórnym wyjściem za mąż, że nie powinnaś opuszczać obecnego męża. Myślę, ze najlepiej w tej kwestii będzie po prostu modlić się o to, by Bóg ukazał Ci co powinnaś w tej sytuacji robić :)


"Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu. A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie."
Lucy77
Posty: 6
Rejestracja: 26 maja 2018, 19:05
wyznanie: Rzymsko Katolickie
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Czy Bóg mnie opuścił?

Postautor: Lucy77 » 27 maja 2018, 12:56

Dziękuję Ci Nan za odpowiedź. Wiele otuchy daje mi myśl, że Bóg nie chce, bym opuszczała obecnego męża - nie chcę tego, nasze małżeństwo daje dobre owoce nawet wśród naszych rodzin...


lily0942
Posty: 5
Rejestracja: 04 gru 2017, 22:43
wyznanie: Inne ewangeliczne
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Czy Bóg mnie opuścił?

Postautor: lily0942 » 11 cze 2018, 10:45

Myślę, że warto zadać sobie pytanie czy ten pierwszy związek małżeński był zawarty, gdy byłaś prawdziwie wierzącą i nawróconą osobą i mając relacje z Bogiem wierzyłaś w to, że składasz obietnicę przed nim, a nie tylko jak to jest teraz powszechne. Ja jestem zdania, że jeśli prawdziwie pragniesz i szukasz oraz oddasz całkowite prowadzenie swojego życia dla Boga to on już poprowadzi Cię do prawdziwie wierzącej wspólnoty ludzi.
Mogę zadać Ci takie osobiste pytanie czy przeżyłaś w swoim życiu nowonarodzenie z Ducha? Bo uważam, że wszystko przed tym momentem , gdy wyznałaś Jezusa swoim Panem i Zbawicielem, pokutowałaś za grzechy i owróciłaś się od grzechu, nie ma znaczenia. Tzn. życie przed tym momentem było życiem starego człowieka i nawet te pierwsze małżeństwo nie liczy się. Od tego momentu będziesz mogła zacząć żyć życiem nowego człowieka i mieć czystą kartkę, zarówno Twój obecny mąż jak i Ty i wtedy będziecie mogli prawdziwie przed Bogiem złożyć obietnicę małżeńską :) tak to rozumiem z tego co nasz Pan mówił w Biblii.

Czy mogę wiedzieć w jakim mieście szukasz kościoła?


Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Czy Bóg mnie opuścił?

Postautor: magda » 11 cze 2018, 12:23

Bardzo dobrą odpowiedx dostałaś od Lili0942 tak jest w istocie wiele ludzi nawraca się i rodzi na nowo już po przejsciach , po igromnycg grzechach , są kobiety prostytutki, narkomanki po aborcjach i innych takich rzeczach jak np okultyzm czy kult szatana, wielu ludzi po kilku rozwodach, Nowonarodzenie zamyka ten rozdział zycia który był kiedy byłaś starym człowiekiem bo ten stary człowiek ze wszystkim umiera ty masz go ukrzyżować i rodzisz się na nowo jako duchowy człowiek świete dziecko Boże czyste bez żadnych grzechów które zabrał Jezus. Ten nowy człowiek nie ma nic wspólnego ztym który umarł wiec jeśli postanowicie się narodzic na nowo to trzeba znaleść sobie jakaś denominację najlepiej taką która jest najbardziej Biblijna nie ma pastorów kobiet czy nie jest w ekumenii z KRk i tam chodzić a nowonarodzenie to jest twoja decyzja postanowienie zrobione przed Bogiem , Żałujesz grzechów nie chcesz wiecej takiego złego życia , chcesz być dzieckiem Bożym i uczniem Jezusa wyrzekasz sie fałszu katolicyzmu, wyrzekasz sie zycia które wiodłaś do tej pory i umierasz dla takiego życia, mówisz to Bogu w modlitwie że chcesz żeby ten stary człowiek umarł a narodził się nowy świety i Bóg zawsze tego wysłucha poczujesz jak działa w twoim zyciu. Na szczescie nie byłaś niwonarodzoną jak się wdałas w ten ukad z pierwszym mężem, Teraz sobie przemysl tą sprawę porozmawiaj z mężem , bo jeśli będziesz narodzona na nowo to już nie możesz drugi raz wyjść za maż wiec musisz być pewna ze teraz już to jest ten związek na zawsze. Szkoda tylko ze to nowonarodzenie nie jest z innych pobudek niż rozwód że nie dlatego ze widzisz że w KRk nie ma prawdy a tylko fałsz że chcesz prawdziwego Boga . No ale jednak przemyśl sobie to wszystko Bóg czeka jak widać nie opuścił cię bo przyszłaś tu po pomoc do chrześcijan to Bóg cię prowadzi i to widać mimo że byłaś w KRk to jednak Bóg jest dla ciebie przez całe zycie ważny co świadczy o tym że on cię prowadzi i moze gdybyś nie przeżyła takiego katolickiego koszmaru to nie szukałabyś prawdy i Czegoś lepszego gdzie na prawde jest Bóg. Wszystko przemyśl.


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Lucy77
Posty: 6
Rejestracja: 26 maja 2018, 19:05
wyznanie: Rzymsko Katolickie
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Czy Bóg mnie opuścił?

Postautor: Lucy77 » 14 cze 2018, 21:15

Lily - dziękuję Ci za odpowiedź, właściwie to nie wiem, wydawało mi się, że byłam osobą nawróconą. Przyjęłam Chrystusa jako Pana i Zbawiciela jeszcze jako dziewczynka, potem ponownie w wieku nastoletnim, żyłam modlitwą, czytałam Pismo Święte. Jednak dziś gdy patrzę wstecz to wydaje mi się, że robiłam to wszystko "z rozpędu", bo tak mnie wychowano i nauczono. Nigdy nie miałam okazji się potknąć, nawrócić, bo wierząca byłam "od urodzenia", należałam i wciąż należę do rodziny w której wiara była niesamowicie żywa. Jednak sytuacja w moim pierwszym małżeństwie zniszczyła moją wiarę, można powiedzieć że zostały po niej tylko gruzy. Przeszłam kilka lat terapii i zaczynam dostrzegać co się właściwie stało w moim życiu i jak to możliwe że popełniłam tyle fatalnych błędów.
Dziś wiem jednak,że na tamten moment, w tamtym życiu nie mogłam postępować inaczej.
Teraz właściwie czekam aż Jezus przyjdzie do mnie. Serce mam otwarte, czekam i wierzę że on przyjdzie. A ja sobie to wszystko poukładam.

Magda - właściwie to ja nigdy nie czułam się dobrze w Kościele Katolickim i wielokrotnie myślałam o konwersji. Nie praktykuję kultu maryjnego, nie modlę się do Świętych, uważam że to herezja i dziwactwo, skoro można mieć osobistą relację z Jesusem, to po co stosować do tego pośredników? Dla mnie tylko Biblia jest objawionym słowem, a nie jakieś Kodeksy Kościelne, Katechizmy itd. Zawsze to wszystko było dla mnie podejrzane i byłam jak najdalej od tego.
Straszliwym pomysłem jest dla mnie celibat księży, nie rozumiem tego w ogóle, skoro w Biblii jest napisane, że biskup powinien być mężem jednej żony...w sumie nie wiem jak oni (katolicy) tłumaczą się z ignorowania tego cytatu.

Magda piszesz że lepiej unikać kościołów gdzie są pastorki kobiety. Dlaczego? Ja nie mam nic przeciwko nim, skoro kobiety i mężczyźni są równi w oczach Boga, to nie widzę powodu dla którego nie mieliby sprawować tych samych funkcji.


Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Czy Bóg mnie opuścił?

Postautor: magda » 15 cze 2018, 22:01

Lucy77 pisze:Magda piszesz że lepiej unikać kościołów gdzie są pastorki kobiety. Dlaczego? Ja nie mam nic przeciwko nim, skoro kobiety i mężczyźni są równi w oczach Boga, to nie widzę powodu dla którego nie mieliby sprawować tych samych funkcji.


Kobiety i mężczyźni sa równi wobec Boga maja takie same zbawienie taka sama pdpowiedzialność za grzechy i wiele innych rzeczy ale mają bardzo różne role w kosciele . Pastor musi nauczać a Biblia nam mówi e kobieta nie ma sie za to brać ani produkować publicznie , jest wyraźny zakaz .

1Tm 2:12 bw "Nie pozwalam zaś kobiecie nauczać ani wynosić się nad męża; natomiast powinna zachowywać się spokojnie."

Dlatego w poważnych kosciołach kobiety mogą nauczac w szkółce niedzielnej dzieci , czy robic spotkania dla kobiet ale w ogólnym zgromadzeniu nie maja prawa nauczać bo nie jest to ich rolą. Onna rola kobiety nie oznacza ze jest gorsza czy nie równa mężczyźnie. Najlepszy dowód na to ze to ważne ze każdy kościoł który dopuszcz kbiety do nauczania w końcu schodzi na psy i popełnia dalsze nieposłuszeństwa Słowu Bozemu np dopiszcza lesbijki czy homo do posługi w kościele , jak masz już sobie szukać koscioła to znależ taki co jeszcze sie trzyma Pisma Świetego , niż taki co już szuka własnej drogi bez Biblii a Biblijne zakazy ma za nic. Odstepstwo zawsze postępje maleńkimi kroczkami zaczyna sie od takich drobnych rzeczy jak to ale jak poczytasz całe Pismo swiete to nie znajdziesz w nim kobiety , kapłanki , apostołki, nauczycielki zakonu czy w chrześcijaństwie buskupki czy postorki , za to mogą być kobiety w służbie pomocniczej jako diakonisy i były za czasów apostolskich .


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Lucy77
Posty: 6
Rejestracja: 26 maja 2018, 19:05
wyznanie: Rzymsko Katolickie
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Czy Bóg mnie opuścił?

Postautor: Lucy77 » 18 cze 2018, 07:51

Magda, to nie pójdziesz na zajęcia do żadnej nauczycielki na Uniwersytecie, bo miała zakaz nauczania w Piśmie Świętym?
Dla mnie to absurd.
Podobnie jak np. zakaz jedzenia owoców morza w Piśmie Świętym, który pojawia się dwukrotnie. Podobnie jak nakaz zakrywania głowy do modlitwy. Nikt już nie robi z tego wielkiego "halo" :)


Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Czy Bóg mnie opuścił?

Postautor: KAAN » 18 cze 2018, 10:11

Magda ma rację, kobiety nie są powołane do bycia starszymi, nauczycielami pasterzami, nadzorcami w zborze. Uniwersytet nie jest zborem i nie jest źródłem nauki apostolskiej.
Nakaz zakrywania głowy jest aktualny bo ma swoje bardzo ważne symboliczne znaczenie.


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
Lucy77
Posty: 6
Rejestracja: 26 maja 2018, 19:05
wyznanie: Rzymsko Katolickie
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Czy Bóg mnie opuścił?

Postautor: Lucy77 » 18 cze 2018, 11:09

KAAN, a gdzie tam jest napisane, że chodzi o nauczanie w zborze, a nie każde nauczanie? Proszę o kontekst.


Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Czy Bóg mnie opuścił?

Postautor: KAAN » 18 cze 2018, 11:32

Lucy, ten dział nie nadaje się do dyskusji, w tym dziale pomagamy ludziom w trudnych sytuacjach i decyzjach, proszę abyś swoje pytania i wątpliwości sformułowała w dziale ogólnym, załóż odpowiedni wątek i tam podyskutujemy :)


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Czy Bóg mnie opuścił?

Postautor: magda » 18 cze 2018, 20:54

Lucy ja ci jednak odpowiem sorrki KAAn ale to też pomoc .

1Kor 14:34-35 bw
(34) Niech niewiasty na zgromadzeniach milczą, bo nie pozwala się im mówić; lecz niech będą poddane, jak i zakon mówi.
(35) A jeśli chcą się czegoś dowiedzieć, niech pytają w domu swoich mężów; bo nie przystoi kobiecie w zborze mówić.

Babiny nie maja sie w zborach produkować przy mikrofonie mogą natomiast nauczać dzieci w szkólkach niedzielnych czy robić zebrania dla kobiet i też je nauczać i dyskutować ale nie ma ogólnym zebraniu zboru nabożeństwie , co do zasłniania głowy to nie jest zakaz zawsze zasłaniania głowy a tylko w przypadku długich włosów teraz zadko ktora ma długie jak dawniej włosy ,wiekszosc sie strzyze ale jak któras ma warkocze to chyba powinna .

1Kor 11:6 bw "Bo jeśli kobieta nie nakrywa głowy, to niech się też strzyże; a jeśli hańbiącą jest rzeczą dla kobiety być ostrzyżoną albo ogoloną, to niech nakrywa głowę."

teraz wiekszosc chodzi do fryzjera :)


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."

Wróć do „Dla poszukujących”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości