Cierpienie

W tym miejscu dzielimy się świadectwami działania Bożej łaski a także przemyśleniami nt. Słowa Bożego w celu zbudowania wiary innych.
Norbi
Posty: 8516
Rejestracja: 02 mar 2009, 23:08
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Newcastle upon Tyne
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Norbi » 21 lis 2009, 16:28

Januszku, a Tobie na czym zależy najbardziej w tym temacie?


januszek
Posty: 16
Rejestracja: 22 wrz 2009, 19:54
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: januszek » 21 lis 2009, 16:32

Norbi a Tobie ?Ktoś się do mnie bezpośrednio zwraca więc odpowiadam


Axanna
Posty: 5369
Rejestracja: 12 sty 2008, 14:52
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Axanna » 22 lis 2009, 10:13

Norbi pisze:Januszku, a Tobie na czym zależy najbardziej w tym temacie?

dobre pytanie...


Axanna
Posty: 5369
Rejestracja: 12 sty 2008, 14:52
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Axanna » 22 lis 2009, 10:34

januszek pisze:Axanno szkoda że mi nie odpowiesz .Pisałaś że:"
Axanna pisze:Norbi, jak Ty w ogole wpadl na pomysl, ze moglam wyjechac do Szkocji nie pytawszy o to Pana?
pytałaś a nie że była to prośba o prowadzenie .Ale jak zwykle wszystko potrafisz przekręcić na swoją stronę ,podkreślasz przecież że:"nie mam sobie nic do wyrzucenia"

co Ty, januszku, na litosc pleciesz? czy Ty sam wiesz przypadkiem o co ci chodzi, bo ja nie wiem i cosik watpie, zeby ktokolwiek wiedzial, lacznie z Toba...

Po pierwsze, nikt do ciebie "bezposrednio sie nie zwracal", ze to Ty, nieboraku, "odpisujesz", lecz jest dokladnie na odwrot - to ja odpisuje Tobie - znowu ci sie przekreca?

Po drugie - jak mam ci odpisywac, czy cokolwiek tlumaczyc, skoro pleciesz na mnie klamliwie, jak to "pozostawiam po sobie zgliszcza", "jak to moj maz, biedny, zanurzyl sie w cudzolostwie, bo mial zone niedobra, co to tyle godzin w internecie spedzila, w czasie, gdy on - wedlug januszka mniemania - tesknil za zona na kanapie", "jak to mam byc strasznie wdzieczna wszystkim dookola, zwlaszcza siostrze, ze mi pomaga" - bo rzecz jasna, januszek z gory wie, ze ja siostrze nigdy w zyciu nie pomoglam i ze to ona mi wiecej zawdziecza, wedlug januszka, jest opcja zupelnie wykluczona itp.

Jak mam ci odpowiadac, skoro z gory klepiesz, ze moje modlitwy, czy wiara w Boze prowadzenie jest nonsensem, uzasadniajac to idiotycznym segregowaniem modlitw na osobno pytania, osobno prosby o prowadzenie - Ty co, uwazasz, ze Bog, wysluchujac modlitwy, wznoszone ze lzami codzennie od kilku lat, podobnie jak Ty, nie wie o co chodzi, czy jak?

co ja ci mam tlumaczyc, na litosc, i co mi imputujesz, wytykujac, ze pisze, ze nie mam nic sobie do wyrzucenia - ze niby co?


Axanna
Posty: 5369
Rejestracja: 12 sty 2008, 14:52
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Axanna » 22 lis 2009, 11:10

mam jeszcze pare pytan odnosnie tego :
jj pisze:
Norbi pisze:
Pogoda ducha jaka u mnie widać, wynika z wiary w Chrystusa, pewności zbawienia i koncentrowaniu swej uwagi NA NIM! :)


Oby tak bylo. Mowisz, jak prawdziwy kalwinista. :)

zastanawialam sie... ze co - jak ktos placze z bolu i cierpienia i narzeka, to znaczy, ze nie ma taki ani wiary w Chrystusa, ani pewnosci zbawienia, czy jak?

"Pogoda ducha" - co to takiego, ktos moze sprecyzowac?

czy, na przyklad, czlowiek, ktory placze, bo cerpi... na przyklad, matka, ktora utracila dziecko - to czy taka ma "pogode ducha" kiedy sie wykancza z powodu ogromu cierpienia... i co to znaczy, jej cierpienie - ze taka nie ma wiary, czy jak?

Pytam sie nie tylko Norbiego, czy wszystkich "prawdziwych kalwinistow", lecz w ogole wierzacych - czy wszyscy zawsze maja miec "pogode ducha" bez wzgledu na okolicznosci, czy jednak placz i cierpienie jest rzecza naturalna rowniez dla chrzescijan...

bo przepraszam, ale po takich wypowiedziach dziwnie sie czuje, jakbym nie dorownala wysokosci powolania do okazywania ZAWSZE pogody ducha, ktora niby ma byc oznaka wiary i pewnosci zbawienia?


Norbi
Posty: 8516
Rejestracja: 02 mar 2009, 23:08
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Newcastle upon Tyne
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Norbi » 22 lis 2009, 11:41

Prosiłem Cię kiedyś żebyś posłuchała tego kazania: http://www.kznh.pl/kazania/kazanie134.htm Posłuchaj, nie jest długie, a w nim znajdziesz wyczerpującą odpowiedź.


Axanna
Posty: 5369
Rejestracja: 12 sty 2008, 14:52
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Axanna » 22 lis 2009, 12:57

nie mam za bardzo jak, Norbercie... na razie... :-|


jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 22 lis 2009, 16:59

Axanna pisze:mam jeszcze pare pytan odnosnie tego :
jj pisze:
Norbi pisze:
Pogoda ducha jaka u mnie widać, wynika z wiary w Chrystusa, pewności zbawienia i koncentrowaniu swej uwagi NA NIM! :)


Oby tak bylo. Mowisz, jak prawdziwy kalwinista. :)

zastanawialam sie... ze co - jak ktos placze z bolu i cierpienia i narzeka, to znaczy, ze nie ma taki ani wiary w Chrystusa, ani pewnosci zbawienia, czy jak?

"Pogoda ducha" - co to takiego, ktos moze sprecyzowac?

czy, na przyklad, czlowiek, ktory placze, bo cerpi... na przyklad, matka, ktora utracila dziecko - to czy taka ma "pogode ducha" kiedy sie wykancza z powodu ogromu cierpienia... i co to znaczy, jej cierpienie - ze taka nie ma wiary, czy jak?

Pytam sie nie tylko Norbiego, czy wszystkich "prawdziwych kalwinistow", lecz w ogole wierzacych - czy wszyscy zawsze maja miec "pogode ducha" bez wzgledu na okolicznosci, czy jednak placz i cierpienie jest rzecza naturalna rowniez dla chrzescijan...

bo przepraszam, ale po takich wypowiedziach dziwnie sie czuje, jakbym nie dorownala wysokosci powolania do okazywania ZAWSZE pogody ducha, ktora niby ma byc oznaka wiary i pewnosci zbawienia?

Nie wiem, co ci na to odpowiedziec. Wielokrotnie zamierzalem opisac moj pobyt za granica, a szczegolnie poczatki, co pewnie ulzyloby ci znacznie, ale boje sie zniechecic mlodych ludzi. :(
Ostatnio zmieniony 22 lis 2009, 17:00 przez jj, łącznie zmieniany 1 raz.


Awatar użytkownika
fantomik
Posty: 15800
Rejestracja: 20 sty 2008, 15:54
wyznanie: Inne ewangeliczne
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fantomik » 22 lis 2009, 16:59

Axanna pisze:[...]
zastanawialam sie... ze co - jak ktos placze z bolu i cierpienia i narzeka, to znaczy, ze nie ma taki ani wiary w Chrystusa, ani pewnosci zbawienia, czy jak?

To Jeremiasz by nie był ;)
Axanna pisze:[...]
"Pogoda ducha" - co to takiego, ktos moze sprecyzowac?

Jak dla mnie to jest to co możemy zaobserwować u Hioba.

Axanna pisze:[...]czy, na przyklad, czlowiek, ktory placze, bo cerpi... na przyklad, matka, ktora utracila dziecko - to czy taka ma "pogode ducha" kiedy sie wykancza z powodu ogromu cierpienia... i co to znaczy, jej cierpienie - ze taka nie ma wiary, czy jak?

Czasem to znaczy, że ma o wiele większą wiarę niż my wszyscy razem wzięci, wbrew obiegowej opinii.

Axanna pisze:[...]Pytam sie nie tylko Norbiego, czy wszystkich "prawdziwych kalwinistow", lecz w ogole wierzacych - czy wszyscy zawsze maja miec "pogode ducha" bez wzgledu na okolicznosci, czy jednak placz i cierpienie jest rzecza naturalna rowniez dla chrzescijan...

Jest rzeczą naturalną dla ludzi. Czy pamiętasz tą część Ewangelii:

Jan. 11:1-45 (BW)
1. A zachorował niejaki Łazarz z Betanii, miasteczka Marii i Marty, jej siostry.
2. A była to ta Maria, która namaściła Pana maścią i otarła nogi włosami swymi, i jej to brat chorował.
3. Posłały więc siostry do niego, mówiąc: Panie, oto choruje ten, którego miłujesz.
4. A usłyszawszy to Jezus, rzekł: Ta choroba nie jest na śmierć, lecz na chwałę Bożą, aby Syn Boży był przez nią uwielbiony.
5. A Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza.
6. A gdy usłyszał, że choruje, został jeszcze dwa dni na miejscu, gdzie przebywał;
7. Potem rzekł do uczniów swoich: Pójdźmy znowu do ziemi judzkiej.
8. Rzekli do niego uczniowie: Mistrzu! Dopiero co chcieli cię Żydzi ukamienować i znowu chcesz tam iść?
9. Odpowiedział Jezus: Czy dzień nie ma dwunastu godzin? Jeśli kto chodzi we dnie, nie potknie się, bo widzi światło tego świata.
10. Jeśli zaś kto chodzi w nocy, potknie się, bo nie ma w sobie światła.
11. To powiedział, a potem rzekł do nich: Łazarz, nasz przyjaciel, zasnął; ale idę zbudzić go ze snu.
12. Tedy rzekli uczniowie do niego: Panie! Jeśli zasnął, zdrów będzie.
13. Ale Jezus mówił o jego śmierci; oni zaś myśleli, że mówił o zwykłym śnie.
14. Wtedy to rzekł im Jezus wyraźnie: Łazarz umarł,
15. I raduję się, że tam nie byłem, ze względu na was, bo uwierzycie; lecz pójdźmy do niego.
16. Tedy rzekł Tomasz, zwany Bliźniakiem, do współuczniów: Pójdźmy i my, abyśmy razem z nim pomarli.
17. Przyszedł tedy Jezus i znalazł go już od czterech dni w grobie.
18. A Betania była blisko Jerozolimy, około piętnastu stadiów.
19. I przyszło wielu Żydów do Marty i Marii, aby je pocieszyć po stracie brata.
20. Gdy więc Marta usłyszała, że Jezus idzie, wybiegła na jego spotkanie; ale Maria siedziała w domu.
21. Rzekła więc Marta do Jezusa: Panie! Gdybyś tu był, nie byłby umarł brat mój.
22. Ale i teraz wiem, że o cokolwiek byś prosił Boga, da ci to Bóg.
23. Rzekł jej Jezus: Zmartwychwstanie brat twój.
24. Odpowiedziała mu Marta: Wiem, że zmartwychwstanie przy zmartwychwstaniu w dniu ostatecznym.
25. Rzekł jej Jezus: Jam jest zmartwychwstanie i żywot; kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie.
26. A kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki. Czy wierzysz w to?
27. Rzecze mu: Tak, Panie! Ja uwierzyłam, że Ty jesteś Chrystus, Syn Boży, który miał przyjść na świat.
28. A gdy to powiedziała, odeszła i zawołała Marię, siostrę swoją, i rzekła jej w tajemnicy: Nauczyciel tu jest i woła cię.
29. A ta, skoro to usłyszała, wstała śpiesznie i poszła do niego.
30. A Jezus jeszcze nie przyszedł do miasteczka, ale był na tym miejscu, gdzie go spotkała Marta.
31. Żydzi więc, którzy byli z nią w domu i pocieszali ją, ujrzawszy, że Maria szybko wstała i wyszła, poszli za nią w mniemaniu, że idzie do grobu, aby tam płakać.
32. Lecz gdy Maria przyszła tam, gdzie był Jezus i ujrzała go, padła mu do nóg, mówiąc do niego: Panie, gdybyś tu był, nie byłby umarł mój brat.
33. Jezus tedy, widząc ją płaczącą i płaczących Żydów, którzy z nią przyszli, rozrzewnił się w duchu i wzruszył się,
34. I rzekł: Gdzie go położyliście? Rzekli do niego: Panie, pójdź i zobacz.
35. I zapłakał Jezus.
36. Rzekli więc Żydzi: Patrz, jak go miłował.
37. A niektórzy z nich mówili: Nie mógł ten, który ślepemu otworzył oczy, uczynić, aby i ten nie umarł?
38. Jezus znowu rozrzewniwszy się w sobie, poszedł do grobu; była tam pieczara, u której wejścia leżał kamień.
39. Rzekł Jezus: Usuńcie ten kamień. Rzekła mu Marta, siostra umarłego: Panie! Już cuchnie, bo już jest czwarty dzień w grobie.
40. Rzekł jej Jezus: Czyż ci nie powiedziałem, że, jeśli uwierzysz, oglądać będziesz chwałę Bożą?
41. Usunęli więc kamień, gdzie leżał umarły. A Jezus, wzniósłszy oczy w górę, rzekł: Ojcze, dziękuję ci, żeś mnie wysłuchał.
42. A Ja wiedziałem, że mnie zawsze wysłuchujesz, ale powiedziałem to ze względu na lud stojący wkoło, aby uwierzyli, żeś Ty mnie posłał.
43. A gdy to rzekł, zawołał donośnym głosem: Łazarzu, wyjdź!
44. I wyszedł umarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była owinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: Rozwiążcie go i pozwólcie mu odejść.
45. Wielu więc z Żydów, którzy przyszli do Marii i ujrzeli to, czego dokonał Jezus, uwierzyło w niego.

Zapewne wiary nie miał...

Axanna pisze:[...]bo przepraszam, ale po takich wypowiedziach dziwnie sie czuje, jakbym nie dorownala wysokosci powolania do okazywania ZAWSZE pogody ducha, ktora niby ma byc oznaka wiary i pewnosci zbawienia?

Tu chodzi bardziej o słowa, Siostro ;) Kalwinista wie, że nawet włos z głowy mu nie spadnie jeśli nie będzie na to przyzwolenia Jego Ojca w Niebie, co nie oznacza, że nie będzie płakał gdy już ten włos z jego głowy spadnie (bo będzie, jest tylko człowiekiem) ale nie zmienia to faktu, że i w tym wszystkim, w tym całym płaczu i bólu Bóg jest Dobry, jest Jego Ojcem i jest zawsze przy nim bez względu na to gdzie się znajdujemy i bez względu na to jak często w to wątpimy. Wierzę, że za każdym razem gdy płaczemy to Chrystus jest w stanie zapłakać z nami i tak samo jak często się radujemy, On się z nami raduje. A gdy przyjdzie, to otrze każdą łzę z naszych oczu (więc kto się więcej napłakał ten będzie mógł dłużej doświadczać tej przyjemności ;)). I nie ważne ile osób się tym co napisałem zgorszy ;)

Pozdrawiam w Panu,
f. (moje dwa grosze)


"Cóż zatem Ateny mają wspólnego z Jerozolimą? Cóż Akademia z Kościołem? Cóż heretycy z chrześcijanami?" — Tertulian
"...ilość nieprawdziwych informacji na temat teologii Kalwina jakie zostały podane jest wystarczająca aby wielokrotnie udowodnić jego doktrynę totalnej deprawacji!" — J.I. Packer
"Take a quiet moment to yourself today. Read a book. Sip a latte. Look out the window. (Then do the same thing, every single day, for the rest of your life.)" — Susan Cain
Nehemiah 8:10: I rzekł im Nehemiasz: Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie - poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją.
Awatar użytkownika
krecik
Posty: 433
Rejestracja: 28 lis 2009, 09:44
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Gdańsk
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: krecik » 14 sty 2010, 16:08

Dlaczego spotyka cierpienie ludzi wierzących ?
Przeczytałem wasze posty , i mówiąc szczerze nie wiem , dlaczego Bóg dopuszcza różne przykre rzeczy . Spodziewałem się czegoś innego - ale to mój problem .
W księdze Hioba są przyjaciele którzy niby współczują , z takim założenie przyszli . W rezultacie doszukiwali się grzechu w życiu Hioba . Takich przyjaciół znalazłem i tutaj , współczującym Axannie . Drudzy przyjaciele pojawili się po tym jak los Hioba się zmienił ( ostatni rozdział)
Ja występuje tu w roli Elihu ( od 32 rozdziału)

Uważam że Bóg we wszystkim ma swój cel . Dla nas może to być niezrozumiałe , a nawet niedorzeczne . Bóg ma dla nas wspaniałą przyszłość [ Jeremiasza 29:11]
Bóg przygotowuje sobie lud na własność .
"który dał samego siebie za nas, aby nas wykupić od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud na własność, gorliwy w dobrych uczynkach" [ Tytusa 2:14]

Uważam że Wszechwidzący chce zobaczyć co jest w naszych sercach w chwili doświadczenia , co naprawdę jest dla nas ważne . Ktoś cytował historię ślepca , którego uzdrowił Jezus . Jest to świetny przykład , tego iż Bóg ma swój cel . :cry:


Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, [ II Tym. 3:16]

Wróć do „Świadectwa, rozważania, nauczania ... ku wzajemnemu zbudowaniu”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości