Z tematu - Depresja

Wszelkie tematy nie pasujące do innych działów.
czytelniczka
Gender: None specified

Z tematu - Depresja

Postautor: czytelniczka » 11 lip 2009, 10:55

Z tematu depresja przeniósł Lash http://forum.protestanci.info/viewtopic ... 9757#59757

Totalne dno i wodorosty z domieszką wybujałego patriarchalizmu. Mężczyźni także cierpią na depresję. Depresja nie jest 'łaską' ani też 'wolą bożą'. To zwyczajna choroba, którą leczy się nie inaczej niż pozostałe dolegliwości człowieka. Pomysł iż psychologia miałaby być demonicznym zwiedzeniem jest po prostu wątły. Wygląda tak jakby banda smarkaczy w kościółkach bała się utraty władzy nad stadem, a wraz z nim odpływu gotówki, na rzecz psychologów.
Ostatnio zmieniony 13 lip 2009, 09:25 przez czytelniczka, łącznie zmieniany 1 raz.


Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: KAAN » 11 lip 2009, 14:10

czytelniczka pisze:Totalne dno i wodorosty z domieszką wybujałego patriarchalizmu. Mężczyźni także cierpią na depresję. Depresja nie jest 'łaską' ani też 'wolą bożą'. To zwyczajna choroba, którą leczy się nie inaczej niż pozostałe dolegliwości człowieka. Pomysł iż psychologia miałaby być demonicznym zwiedzeniem jest po prostu wątły. Wygląda tak jakby banda smarkaczy w kościółkach bała się utraty władzy nad stadem, a wraz z nim odpływu gotówki, na rzecz psychologów.
Typowa reakcja feministki nie potrafiącej zaakceptować swojej roli w świecie. Artykuł jest bardzo dobry i pokazujący rzeczywisty obraz tzw. depresji, których większość wynika nieuporządkowanego życia i relacji z Bogiem, a nie rzeczywistej choroby.


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
czytelniczka
Gender: None specified

Postautor: czytelniczka » 12 lip 2009, 09:40

Typowa reakcja zlęknionego samca, którego marzeniem jest promiskuityzm, ale boi się, że gdy pozwoli sobie na bycie szympansem bonobo jego samica czmychnie czym prędzej. Nie łatwiej jest przyznać, że chodzi o kasę, którą waszym pastorom zabierają psychoterapeuci niż silić się na kopiowanie pseudonaukowych, bardzo pobożnych, i nie mających odniesienia do rzeczywistości wywodów?


Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: KAAN » 12 lip 2009, 14:32

czytelniczka pisze:Typowa reakcja zlęknionego samca...
Nie boję się ciebie :D , i nie bywam szympansem, w odróżnieniu od niektórych pseudonaukowych szarlatanów którzy drżą o kasiorę która moze im czmychnąć sprzed nosa gdy ludzie zrozumieją w czym problem i nawrócą się do Boga.
Niepobożni nie mają czego szukać na tym forum :) , może jednak powinnaś się nawrócić ?


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
Awatar użytkownika
inside
Posty: 1070
Rejestracja: 27 paź 2008, 20:15
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: inside » 13 lip 2009, 14:56

Cierpiący na depresję opisują swój stan jako brzemię poczucia winy, wstydu i lęku. Myśli osoby w depresji krążą wokół smutku, bezsensowności i beznadziejności, i z nich wypływają typowe dla takiego stanu reakcje: bezsenność, kłopoty z apetytem, mizantropia, płacz, apatia. Ludzi uskarżających się na depresję prawie zawsze cechuje introwertyzm i nadmierne skupienie uwagi na własnych myślach i uczuciach. Starają się oni "zrozumieć" przyczynę swego stanu, podobnie jak osoby usiłujące im pomóc wyrwać się z przygnębienia. Te wspólne ludzkie usiłowania zaowocowały w ostatnim stuleciu mnogością teorii, książek i szkół poradnictwa.

Jeszcze: myśli i czyny samobójcze...

Miast podążać za psychologicznym postrzeganiem "depresji" jako choroby nadającej się do biologicznego leczenia chrześcijanie powinni rozważyć Boże zdanie na temat tego stanu.

Tyle, że Bóg może też działać poprzez innych ludzi - również psychologów/psychiatrów...

Miałam depresję, również próby samobójcze - mnie akurat z depresji (że tak to ujmę) wyciągnął mnie Bóg...


4. Przypomnijmy przygnębionej osobie, że w świetle Pisma myśli o samobójstwie, koncentrowanie się na sobie, pogrążanie się w myślach o beznadziejności i bezwartościowości, spychanie winy na innych oraz bierność to postawy grzeszne. Przypomnijmy temu komuś, że powinien skupić się na tym, jak lepiej służyć Bogu w tym dniu, a nie na własnych uczuciach. Powinien żyć z dnia na dzień (Mt 6,34). Bóg oczekuje od niego wstania z łóżka i ubrania się, bez względu na uczucia. Codzienne jego zajęcia powinny być tak zorganizowane, aby ciągle miał coś do roboty i mógł rozliczać się przed kimś z jej skutecznego wykonania. Zachęćmy go, aby skupił się na potrzebach innych i na czekających go zadaniach, wytrwale wciągajmy go do służby i do obcowania z ludźmi, przypominajmy też, że rozmyślaniem o własnej osobie nie uczci Stwórcy (Jk 1,27; 2,8).

To tak śmiesznie brzmi... Ciekawe ilu osobom które starały się takimi dobrymi radami pomóc chorym - faktycznie to zadziałało?
Dla mnie to takim brakiem empatii zalatuje, brakiem zrozumienia...
Ale w sumie zależy kto i w jaki sposób mówi...

Wyciąganie do ludzi, wręcz na siłę (ktoś może wyjść do ludzi dla świętego spokoju) często przynosi odwrotne skutki do zamierzonych...


To, co w Ameryce nazywa się "depresją", jest głównie problemem kobiet. To one w przeważającej mierze zwracają się po porady w tej sprawie, stanowią też przytłaczającą większość pacjentów przyjmowanych z powodu depresji do zakładów psychiatrycznych. Zjawisko to próbuje się tłumaczyć na rozmaite sposoby, są to jednak zawsze spekulacje, odzwierciedlające raczej uprzedzenia ich autora niż obiektywną wiedzę naukową. Tak czy inaczej faktem jest, że zarówno świeckim ośrodkom terapeutycznym jak i chrześcijańskim poradnictwom nie zabraknie klientek z depresją. Warto zatem poświęcić sprawie nieco uwagi.

Z tego co czytam pod tym artykułem, to takie nie bardzo aktualne te dane...

I fajnie by było gdyby były też dane odnośnie Polski, a nie wyłącznie Ameryki...

Na depresję chorują również mężczyźni, a w dzisiejszym świecie - coraz więcej młodych ludzi...



Dlaczego w tym artykule słowo depresja jest wzięta w cudzysłowie?
- bo to taka "niby" depresja? nieprawdziwa czy jak?


Ogólnie uważam, że ten "artykuł" pisał ktoś kto ma znacznie większą wiedzą teoretyczną...


Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: KAAN » 14 lip 2009, 08:19

Metamorphosis pisze:Niestety, ale artykuł zamieszczony przez chrześcijanina jest po prostu słaby..
Nie jest słaby, pokazuje rzeczywistość z punktu widzenia ludzi wiary.
Autor próbuje zrozumieć depresję jako nawarstwienie się przykrych stanów emocjonalnych (smutku, żalu), przy czym depresja to coś więcej niż nawarstwienie i zrozumie ją niestety tylko i wyłącznie ten, który na nią chorował lub choruje.
Pewnie nie zrozumiałeś artykułu, tam jest wyraźnie pokazane że większość tzw. depresji to nie jest choroba tylko tylko stany emocjonalne wynikłe z nieuporządkowanego życia względem Boga. To jest dokładnie tak jak z ADHD u dzieci, prawdziwe ADHA jest bardzo rzadkie, większość przypadków to po prostu rozwydrzone niewychowane dzieci którym nalezy się pas na tyłek.
W skrajnym upodleniu chorobą żadne rady nie pomagają, chory jest jakby w innym świecie, nie umie znaleźć sobie miejsca, nie chce nie tylko żyć, ale i nie istnieć (psychologia akurat tłumaczy, że człowiek taki nie chce TAK żyć, czyli tak naprawdę chce żyć).
Psychologia to dla mnie w wiekszości speudonaukowa szarlataneria, która nie potrafi wyjaśnić stanów duchowych i podpiera się wyłącznie filozoficznymi przemyśleniami ludzi niewierzących na temat przejawów duchowych problemów, nie mających związku z chorobą ciała. Niestety bardzo często choroby duchowe, do których potrzeba jest lekarza ducha leczy się chemią, tak jak anginę.


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
Awatar użytkownika
św.tomek
Posty: 3658
Rejestracja: 14 mar 2008, 12:00
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: św.tomek » 14 lip 2009, 08:56

she188 pisze:
Miast podążać za psychologicznym postrzeganiem "depresji" jako choroby nadającej się do biologicznego leczenia chrześcijanie powinni rozważyć Boże zdanie na temat tego stanu.

Tyle, że Bóg może też działać poprzez innych ludzi - również psychologów/psychiatrów...

co więcej - sam autor artykułu w drugiej części zaleca działania, które w zasadzie niewiele się różnia od większości metod psychoterapeutycznych, poza tym, że są ubrane w chrzecijańska retorykę


Dlaczego w tym artykule słowo depresja jest wzięta w cudzysłowie?
- bo to taka "niby" depresja? nieprawdziwa czy jak?


wielu ludzi myli depresję ze zwykłą chandrą, chwilowym obnizeniem nastroju - może dlatego


Awatar użytkownika
św.tomek
Posty: 3658
Rejestracja: 14 mar 2008, 12:00
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: św.tomek » 14 lip 2009, 09:03

KAAN pisze:
Metamorphosis pisze:Niestety, ale artykuł zamieszczony przez chrześcijanina jest po prostu słaby..
Nie jest słaby, pokazuje rzeczywistość z punktu widzenia ludzi wiary.

tylko jakiej wiary?

moim zdaniem programowy antypsychologizm ludzi wierzączyh nader często owocuje uciekaniem w niby-chrześcijańki okultyzm (nie mówię o autorze tego artykułu)

Autor próbuje zrozumieć depresję jako nawarstwienie się przykrych stanów emocjonalnych (smutku, żalu), przy czym depresja to coś więcej niż nawarstwienie i zrozumie ją niestety tylko i wyłącznie ten, który na nią chorował lub choruje.
Pewnie nie zrozumiałeś artykułu, tam jest wyraźnie pokazane że większość tzw. depresji to nie jest choroba tylko tylko stany emocjonalne wynikłe z nieuporządkowanego życia względem Boga.


czyli każdy nienawrócony powien cierpieć na depresję

Niestety bardzo często choroby duchowe, do których potrzeba jest lekarza ducha leczy się chemią, tak jak anginę.

niestety bywa tez odwrotnie: choroby cielesne wymagające fachowego potraktowania medycnego (także farmaologicznego) poddaje się "egzorcyzmom"


Awatar użytkownika
inside
Posty: 1070
Rejestracja: 27 paź 2008, 20:15
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: inside » 14 lip 2009, 14:33

św.tomek pisze:Cytat:
Dlaczego w tym artykule słowo depresja jest wzięta w cudzysłowie?
- bo to taka "niby" depresja? nieprawdziwa czy jak?


wielu ludzi myli depresję ze zwykłą chandrą, chwilowym obnizeniem nastroju - może dlatego

Dla autora artykułu chyba cała depresja to po prostu chwilowe obniżenie nastroju...

Metamorphosis pisze:Autor próbuje zrozumieć depresję jako nawarstwienie się przykrych stanów emocjonalnych (smutku, żalu), przy czym depresja to coś więcej niż nawarstwienie i zrozumie ją niestety tylko i wyłącznie ten, który na nią chorował lub choruje.

Niekoniecznie depresję mogą zrozumieć tylko i wyłącznie ci, którzy na nią chorowali...


Z pozostałą częścią Twojego postu Metamorphosis, się zgadzam :-)


Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: KAAN » 14 lip 2009, 15:31

św.tomek pisze:
KAAN pisze:
Metamorphosis pisze:Niestety, ale artykuł zamieszczony przez chrześcijanina jest po prostu słaby..
Nie jest słaby, pokazuje rzeczywistość z punktu widzenia ludzi wiary.
tylko jakiej wiary?
Normalnej, chrześcijańskiej.
Autor próbuje zrozumieć depresję jako nawarstwienie się przykrych stanów emocjonalnych (smutku, żalu), przy czym depresja to coś więcej niż nawarstwienie i zrozumie ją niestety tylko i wyłącznie ten, który na nią chorował lub choruje.
Pewnie nie zrozumiałeś artykułu, tam jest wyraźnie pokazane że większość tzw. depresji to nie jest choroba tylko tylko stany emocjonalne wynikłe z nieuporządkowanego życia względem Boga.
czyli każdy nienawrócony powien cierpieć na depresję
Tak napisałem? Tomku coś w sobie dusisz co każe ci pisać anty... Co to jest?
Niestety bardzo często choroby duchowe, do których potrzeba jest lekarza ducha leczy się chemią, tak jak anginę.
niestety bywa tez odwrotnie: choroby cielesne wymagające fachowego potraktowania medycnego (także farmaologicznego) poddaje się "egzorcyzmom"
Czy autor artykułu pisał o egzorcyzmach? Może przeoczyłem?


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: KAAN » 14 lip 2009, 15:47

Metamorphosis pisze:
KAAN pisze:Pewnie nie zrozumiałeś artykułu, tam jest wyraźnie pokazane że większość tzw. depresji to nie jest choroba tylko tylko stany emocjonalne wynikłe z nieuporządkowanego życia względem Boga. To jest dokładnie tak jak z ADHD u dzieci, prawdziwe ADHA jest bardzo rzadkie, większość przypadków to po prostu rozwydrzone niewychowane dzieci którym nalezy się pas na tyłek.

Stany wynikłe z nieuporządkowanego życia względem Boga nie są depresją (klasyfikując medycznie, WHO: ICD-10, DSM-IV).
No i masz rację, bo większość tak zwanych depresji to nie depresje. Choroba która jest autentyczną depresją nie jest tak częsta jak się wydaje, cała sprawa z depresją i psychologami jest nakręcana z powodu tego żeby psycholodzy mieli zajęcie, a koncerny farmaceutyczne odpowiednio wysoki dochód.
Metamorphosis pisze:Napisałem wyraźnie, że artykuł jest rewelacyjny dla tych, którzy pojmują depresję jako kilkudniowe obniżenie nastroju, a NIE chorobę.
Mylisz się, artykuł obnaża prawdę o tzw. depresjach podobnie jak ma się sprawa z ADHD. Depresja może występować jako choroba ciała i z tym się wszyscy zgadzają, ale nie wszystko co nazywane jest depresją nią jest.


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
Awatar użytkownika
Thor
Posty: 332
Rejestracja: 20 gru 2008, 18:20
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska, Bytom
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Thor » 14 lip 2009, 20:51

Pozwalam sobie zabrać głos w sprawie artykułu o depresji. W podsumowaniu stwierdzam, autorzy owego artykułu nie mają najbledszego pojęcia o czym rozprawiają. Mylą chwilowe czy okresowe, przejściowe przygnębienie z chorobą jaką jest zespół maniakalno-depresyjny (choroba dwubiegunowa) bądź dystymia (nerwica z silnym komponentem depresyjnym). Wysuwają też nieuprawnione generalizacje w postaci: (prawie) każde przygnębienie to skutek grzechu własnego lub utrata bożej perspektywy w swoim zyciu.

A teraz szczeółowa analiza.
Cierpiący na depresję opisują swój stan jako brzemię poczucia winy, wstydu i lęku.

To jest zespół objawów typowy dla nerwic, a nie depresji, choć jedno i drugie zaburzenie mogą współistnieć.

mnogością teorii, książek i szkół poradnictwa.

Mnogość tych koncepcji wynika stąd, że rózne drogi prowadzą do osiągnięcia celu, jakim jest wydobycie człowieka z cierpienia. Cierpienia te bowiem obejmują rózne sfery życia, powstały w róznych okolicznościach, są skutkiem odmiennych czynników i stąd wymagają odmiennego podejścia.
Nie jest to, jak insynuują autorzy, skutek zagubienia czy "ludzkich filozofii". Są oszuści, którzy pod przykrywką psychologii i psychoterapii promują własne filozofie i wiary, ale tak samo dzieje się pod przykrywką wiary w Chrystusa.


Depresja i jej rozmaite znaczenia
Autorzy nie rozumieją ani samego terminu "depresja", ani istoty depresji. Posługują się sofizmatem (uzywają tego słowa w coraz to innych znaczeniach, cały czas udając, że mówia o jednym i tym samym)

Według nich depresja to "przygnębienie", fochy, stan naturalny umysłu lub wynik grzechu, nadmiernej koncentracji na przezyciach. Podają wersety, które pasują do problemu jak "pięść do oka".

Depresja lub dystymia w sensie klinicznym to zaburzenie psychiczne z grupy chorób afektywnych charakteryzujące się następującymi objawamiL

objawy emocjonalne: obniżony nastrój – smutek i towarzyszący mu często lęk (termin psychiatryczny, który jest znacznie szerszy niż "trwoga" czy "strach"), płacz, utrata radości życia (począwszy od utraty zainteresowań, skończywszy na zaniedbywaniu potrzeb biologicznych); czasem dysforia (zniecierpliwienie, drażliwość);

objawy poznawcze: negatywny obraz siebie, obniżona samoocena, samooskarżenia (np, "wymyslanie sobie grzechów"), samookaleczenie, pesymizm i rezygnacja, a w skrajnych wypadkach mogą pojawić się także urojenia depresyjne (zob. Zespół Cotarda)

objawy motywacyjne: problemy z mobilizacją do wszelkiego działania (tzw. zaburzenia napędu), które może przyjąć wręcz formę stuporu; niezdolność do powzięcia decyzji i wytrzymania w postanowieniu

objawy somatyczne: zaburzenie rytmów dobowych (m.in. zaburzenia rytmu snu i czuwania), utrata apetytu lub wzmożony apetyt, osłabienie i zmęczenie, utrata zainteresowania seksem, czasem skargi na bóle i złe samopoczucie fizyczne;

myśli i akty samobójcze

tutaj jest przystepny opis
http://www.depresja.net.pl/


Wersety biblijne


Autorzy myśleli że nikt tego nie zweryfikuje, ze zrobią wrażenie długim łańcuszkiem wersetów


1 moj 4 - minorowy nastrój wynika z nieszczerości względem boga, z tego, że ujawnione zostało złe postepowanie

1 sam 13,11-12
- tu nie ma nic o smutku, depresji itd
1 sam 15,20-21 jw

wersety o smutku podbudowanym gniewem, czyli w gruncie rzeczy złości, frustracji z faktu, że grzeszne plany nie wypaliły
1 sam 18,8-9 - gniew, zazdrość a nie smutek!
1 krl 21 - smutek i gniew z powodu zazdrości połączonej z ządaniem cudzej własności!


1 Krl 19
- chęć odejścia z tego świata do Boga i lęk przed utratą życia ze strony bandytów! w obronie wiary
nehem 1,4 - żal po stracie, smutek z powodu obiektywnych okoliczności, jak bieda, ruina!

hiob
- udręka, cierpienie, niekoneicznie depresja, zgryzoty
uzasadnione okolicznościami, w dodatku tu jest to działanie z inicjatywy szatana, lecz Bóg odwraca tą sytuację, przywraca stan pierwotny. Hiob jest symbolem niezłomnej wiary, czegoś niezwykłego.
cierpienie bowiem często powoduje, że ludzie tracą wiarę, odwracają się od Boga, nie są wstanie już do niego powrócić, i dlatego czynienie cierpienia jest surowo zakazane, potępione, a kto wyrywa cierpiącego z ręki występnych ten czyni sprawiedliwość, choćby i zabił z tego powodu człowieka


co ma psalm 33 do depresji?
ps 107, mowa o uciśnionych, biednych i sierotach, tyle, że zapłata za ucisk przyjdzie dopiero na sądzie ostatecznym, jak inny człowiek nie pomoże, nie wyrwie z ręki występnych, co nazywane jest czynieniem sprawiedliwości, to biedny może zdechnąć, a więc przeżyć tak swoje całe życie, być może tracąc wiarę z tego powodu

Mat 27 - historia Judasza


Hebr 5,7 dotyczy ofiary Chrystusa. mówienie że to "normalna" rzecz zakrawa na kpinę.

To co widzimy, obok smutku z powodu okoliczności życiowych, to gniewny smutek w tych wersetach - czyli złość dająca przygnębienie spowodowana fiaskiem grzeszncyh planów

Jak można miesząć te dwie srpawy?
Co jest winna kochająca żona męża, który łamie jej kości, maltretuje, zastrasza? Co jest winne dziecko cierpiące na depresję, które jest gwłałcone przez ojca pedofila? Pytam się Kaana tutaj.

Znamienne, że pominięto szereg wersetów godzących w teze artykułu:

Ef 6:2-4
2. Czcij ojca twego i matkę - jest to pierwsze przykazanie z obietnicą -
3. aby ci było dobrze i abyś był długowieczny na ziemi.
4. A [wy], ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu waszych dzieci, lecz wychowujcie je stosując karcenie i napominanie Pańskie!
(BT)

Kol 3:20-21
20. Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe w Panu.
21. Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha.

(BT)

Cierpienie z tamtych wersetów niekoniecznie musi oznacząć depresję. Depresja bowiem to złamanie ducha, pozbawiające radości, nadziei itd. Dlatego jest właśnie wezwanie do ojców, aby karcić, a nie torturować, czy wyżywac się lejąc pasem. Karcić znaczy wymierzyć rózgą uderzenie, ale takie, które nie powoduje fizycznej ani psychicznej szkody. Karcić nie znaczy zastraszać.


Ga 5:22-23
22. Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność,
23. łagodność, opanowanie. Przeciw takim /cnotom/ nie ma Prawa.

(BT)
Widać wyraźnie, że osooby w depresji nie mają w sobie radości, pokoju. nie są wstanie wykrzesąć z siebie uprzejmości czy opanowania. Bo depresja to złamanie ducha, dlatego już starożytni żydzi mówili, że kto nie ma radościm nie ma i Ducha Bożego (talmud).

Człowiek w depresji nie jest w stanie zrobić rachunku sumienia. Zresztą nie jest mu potrzebny oskarżyciel w tym momencie, ale pocieszyciel.

Autorom i Kaanowi dedykuję ten werset

Prz 12:18
18. Nierozważnie mówić - to ranić jak mieczem, a język mądrych - lekarstwem.




Z punktu widzenia jednak Pisma cierpienie ma swój sens i cel. "Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy. A jeśli dziećmi, to i dziedzicami, dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami Chrystusa, jeśli tylko razem z Nim cierpimy, abyśmy także razem z Nim uwielbieni byli. Albowiem sądzę, że utrapienia teraźniejszego czasu nic nie znaczą w porównaniu z chwałą, która ma się nam objawić" (Rz 8,16-18)


niezrozumienie tematu, utrapienia o których pisze apostoł, to niewygody, problemy natury ekonomicznej, czy później przesladowania za wiarę, a nie tak powążne cierpienie jakim są choroby i zaburzenia psychiczne niezaleznie od ich etiologii

"Depresja w świetle Pisma"

ad 1. "Nikt nie zakryje ani nie złagodzi naszego grzechu przed obliczem Świętego Boga"
totalny nonsens teologiczny, biblijny itd. Bóg bada zamysły serca i na tej podstawie ocenia postepowanie, a nie na podstawie tego "co człowiek widzi oczami". Przez całą biblię ciągnie się to zagadnienie. Pierwsze już w ks. rodzaju r. 38 - sprawa Tamar - przebrała się za prostytutkę i spłodziła syna poza małzęństwem czy legalnym konkubinatem, a mimo to Pismo powiada, że byla ona prawa. Dalej mamy historię córek Lota (Sodoma i Gomora), które spłodziły dzieci z swym ojcem itd.
Wreszcie,

1 Jn 2:1
1. Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca - Jezusa Chrystusa sprawiedliwego.
(BT)

A więc Pan Jezus, jako wstawiennik

1 Ptr 4:8
8. Przede wszystkim miejcie wytrwałą miłość jedni ku drugim, bo miłość zakrywa wiele grzechów.
(BT)


I dalej Gal 5,23-24 - przeciw miłości i innym cnotom nie ma prawa.
Owa miłośc to także miłość do Boga, nawet jeśli czasami formalnie narusza poszczególne przykazania, jak widać choćby po przytoczonych z ST hisotriach.


ad 2 - zajrzeć w głąb drugiego człowieka, przywołany werset Hioba pasuje jak pięść do oka
Żadna znana mi szkoła psychologiczna czy psychoterapuetyczna nie mówi, że zna głębię człowieka! Wręcz przeciwnie, każdy podręcznik na początku omawia ten problem; nie wiesz nic ponad to, co ci powie podopieczny. Reszta to twoje tylko domysły

ad 3 - naprawa życia cudzego człowieka jako stan niemozliwy - nieprawda
Dorobek psychoterapii jak i farmakologii w przypadku chorób psychicznych jak schizofrenia czy depresja, a także np. kluby DDA/DDD przeczą tym słowom.

"depresją", jest głównie problemem kobiet.

stek bzdur. Depresja dotyka i mężczyzn i kobiety, a to że kobiety dotyka kilka razy częściej wynika i z normatywów kulturowych i odmiennej budowy mózgu

"wskazówki"

ad. 1 porozmawiać z małżonkiem osoby pogrążonej w depresji, by wydobyć wszystkie "brudy", A co obchodzi go, jakie kto grzechy popełnił?
Brną w utopijną koncepcję, że depresja czy każdy prawie smutek to skutek własnego grzechu,

racja jest tu pewna - bez zrobienia obrachunku moralnego wyleczenie nie będzie pełne, ale dotyczy to głównie osób znerwicowancyh czy DDA/DDD, Poza tym w programie 12 kroków jest to krok piąty

Jedno widac bardzo wyraźnie. Autorzy szukają za wszelką cenę winy w cierpiącym! Szukają pretekstu do oskarżania, do poniżania. Pytanie, dlaczego zatem maleńkie dzieci również cierpią na depresje? Co zawinił noworodek, że matka je porzuca, a noworodek popada w marazm?


ad 2 brak depresji z powodu grzechu --> szukaj w braku perspektywy bożej w życiu
moze też tak być, ale to o czym tu pisza, to tzw. nerwicowa nuda

omawiają nadmierne wymagania

Ale nadmierne wymagania rzadko kiedy są powodem depresji. Co najwyżej frustrracji, złości, kierowania oskarżeń w cudzym kierunku itd
depresant nie potrzebuej oskarżyciela ale pocieszyciela i pomocnej dłoni



Pismo nawołuje do wzajemnej troski, nigdy natomiast nie zachęca, aby życiowym celem czynić własne dobre samopoczucie psychiczne.

Prawda, ale z tego nie wynika fakt, że nalezy dopuszczać do niszczenia psychiki, ponieważ zniszczona psychika prowadzi do zniszczenia ciała (kortyzol niszczy mózg i inie tylko), prowadzi również do utraty wiary, pomieszania zmysłów itd

Podsumowanie
Biblia nie pozostawia wątpliwości, że stan przygnębienia zwany dziś "depresją" to normalny element życia na tej ziemi.

Stek bzdur. Żal po stracie, strach w wywniku obiektywch okoliczności życiowych, wstyd z powodu naruszenia norm moralnych, to jest normalne, a nie stałe obniżenie nastroju z towarzyszącymi innymi objawami!

Na koniec analizy zwrócę uwage jeszcze na jedno. Ich porada sprowadza się do tego, aby
ułożyć czas cierpiącemu tak, by ta "zabiła ją" robotą, nie miała na nic innego czasu, tylko na pracę i "służbę innym".
Po pierwsze, tego typu wskazówka jest dobra nie na depresję, ale chandrę
Po drugie, odwracanie uwagi od własnych uczuć, to nic innego jak mechanizm wyparcia emocji. W dłuższej perspektywie kończy się to nerwicą a nawet zmianami osobowości w kierunku psychopatii. Nie polecam, a autorom, choć mnie nie przeczytają, zalecam się dokształcić , a nie publikować bzdury


"Dlaczego więc teraz Boga wystawiacie na próbę, wkładając na uczniów jarzmo, którego ani ojcowie nasi, ani my sami nie mieliśmy siły dźwigać" (Dzieje 15,10)

Wróć do „Hyde Park”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość